Jastrzębski Węgiel w piątkowy wieczór potwierdził swoją coraz lepszą dyspozycję. W niewiele ponad godzinę rozprawił się z Asseco Resovią Rzeszów, która choć w obecnym sezonie nie jest równorzędnym rywalem, w ostatnim czasie sporo nerwów napsuła liderom tabeli.
- Zagraliśmy trzy sety na pełnej koncentracji, w pełnym skupieniu. Nie mieliśmy spadków i głupio traconych piłek. Mecz mógł się podobać, mam nadzieję, że jak najdłużej zdołamy utrzymać ten poziom i w środę z Halkbankiem zaprezentujemy się podobnie jak z Resovią - mówił po spotkaniu w hali Podpromie, Tomasz Fornal dla Jastrzębskiego Węgla.
Pomarańczowi debiutując ze Slobodanem Kovacem na ławce trenerskiej rozstrzelali rywali najpierw zagrywką, a następnie atakiem. W ofensywie radzili sobie ogólnie z 52 proc. skutecznością, a w kontrze 46 proc. Zespół pokazał się z dobrej strony w elemencie, który nie zawsze pracował tak jak powinien.
ZOBACZ WIDEO: Hiszpański dziennikarz o losowaniu grup Euro 2020. "Myślimy Polska - mówimy Lewandowski. Reszta piłkarzy nie jest dobrze znana"
Sam Fornal nie był ani pierwszym, ani nawet drugim najlepiej punktującym zawodnikiem swojej drużyny, jednak był jej mocnym filarem. Nie był pierwszą opcją zagrywających rzeszowian, jednak gdy już przyjmował, robił to z 50 proc. poprawnością. W ofensywie zapunktował siedem razy przy skuteczności 64 proc., z czego większość na potrójnym bloku z sytuacyjnych piłek. To on swoim serwisem przełamał ekipę znad Wisłoka w drugim secie, co w ostatecznym rozrachunku dało mu nagrodę MVP spotkania.
- Znamy swoją wartość. Wiemy, że potrafimy grać bardzo dobrze, na treningach naprawdę fajnie to wygląda. Mówi się, że jak się trenuje, tak się gra i to się potwierdza. Ostatnie przygotowania wyglądały bardzo dobrze. Trener Slobodan dołożył do zajęć swoich technik oraz ćwiczeń i widać, że idzie to w dobrym kierunku - zakończył 22-latek.
Kolejne starcie Jastrzębianie będą mieć już w środę, 11 grudnia. Będzie to mecz Ligi Mistrzów przeciwko Halkbankowi Ankara.
Czytaj także:
Siatkówka. PlusLiga. Trefl - Grupa Azoty ZAKSA. Uskrzydleni gdańszczanie przed arcytrudnym zadaniem
LSK: Marek Solarewicz: Nie akceptuję słabych treningów. Dziewczyny dobrze o tym wiedzą