Siatkówka. PlusLiga. Cerrad Enea Czarni - GKS Katowice. Piękny jubileusz Michała Ruciaka

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu Michał Ruciak
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu Michał Ruciak

Środowy mecz pomiędzy Cerradem Eneą Czarnymi Radom a GKS-em Katowice będzie szczególny dla Michała Ruciaka. 36-letni libero zagra po raz 500. w PlusLidze. Doświadczony siatkarz wciąż cieszy się grą i nie myśli o zakończeniu kariery.

Michał Ruciak reprezentował wiele klubów, ale ten szczególny występ przyjdzie w barwach Cerradu Enei Czarnych Radom. Libero już w środę zagra po raz 500. w PlusLidze. 36-letni zawodnik to samodzielny lider w tej klasyfikacji. Siatkarz jest dumny ze swojego osiągnięcia. Nie zamierza się jednak zatrzymywać i zapewnia, że będzie śrubować rekord.

- Nie spodziewałem się na początku kariery, że tak to wszystko może się potoczyć. Wynik jest rewelacyjny. Napisałem kawał historii w PlusLidze. Mogę być bardzo szczęśliwy i dumny z tego powodu - przyznał Ruciak.

Zobacz takżeSiatkówka. PlusLiga. Oficjalnie: Roberto Santilli zwolniony z funkcji trenera Jastrzębskiego Węgla!

Zawodnik jest głównie kojarzony z występami na pozycji przyjmującego. Właśnie w tej roli rywalizował przez większość swojej kariery na krajowych boiskach, a także w reprezentacji Polski (166 spotkań). - Jako libero gram drugi sezon. Co miało wpływ na zmianę pozycji? Występowałem przez 25 lat jako przyjmujący. To naprawdę kawał czasu. Nie da się policzyć liczby skoków, ataków, zagrywek i bloków. Stwierdziłem więc, że przyszedł czas na zmianę. Jestem przekonany, że dzięki temu będę mógł pograć jeszcze przez kilka sezonów. Forma na razie pozwala, więc oby tak dalej - dodał.

Ruciak zdobył bardzo dużo cennych medali, ale w jego dorobku brakuje złota za mistrzostwo Polski. - Brakuje mi jednego krążka do kolekcji. Jest Puchar Polski, srebro i brąz w PlusLidze. Do tego można zaliczyć finały Pucharu Konfederacji, Final Four Ligi Mistrzów. Tam też było blisko medalu. Nie ma tylko tego złota w polskiej lidze - podkreślił 36-latek.

Zobacz takżeSiatkówka. PlusLiga. Trudny czas dla Asseco Resovii Rzeszów. Andrzej Kowal trzyma kciuki za swój były klub

Siatkarz nie myśli jeszcze o zakończeniu kariery. Marzenia się spełniają, więc nie zamierza się poddawać. - Głęboko wierzę, że to jeszcze się zmieni i przyjdzie czas na złoto. Zdrowie pozwala na grę, więc wciąż wszystko mogę osiągnąć. Forma dopisuje, muszę tylko ciężko pracować i pomagać drużynie ambicją i wolą walki. Nadal jest szansa na mistrzostwo Polski - zakończył.

ZOBACZ WIDEO: Polska - Słowenia. "Pastwisko". Tak wyglądała murawa na PGE Narodowym. Piłkarze rozmawiali o niej z premierem

Komentarze (0)