[tag=47914]
[/tag]Paweł Halaba zdobył w starciu z rzeszowianami aż 18 "oczek". Ten wynik może budzić szacunek, ponieważ dokonał tego w trzech setach. Kroku dotrzymywał mu tylko Bartosz Filipiak (17 punktów). Przyjmującego Trefla można spokojnie nazwać ojcem sukcesu gdańszczan. Od inauguracji PlusLigi prezentuje świetną dyspozycję.
- Po pierwsze - nie Paweł Halaba show, a Trefl Gdańsk show. Był to nasz kolejny świetny mecz. Zaprezentowaliśmy bardzo dobrą dyspozycję na zagrywce. Już wiele razy powtarzałem, że wszyscy będą mieli z nami ciężko. Nie odpuszczamy i wyrywamy każdy punkt. Chcemy wygrywać i to chyba widać - powiedział Halaba po zwycięstwie nad Asseco Resovią Rzeszów (3:0).
Zobacz także: Siatkówka. PlusLiga. Trefl - Asseco Resovia. Michał Winiarski oczarowany występem swoich zawodników
Michał Winiarski wykonał ze swoim sztabem kapitalną pracę. Gra rzeszowian nie skrywała przed gdańszczanami żadnych tajemnic. - Bardzo dobrze przygotowaliśmy się do tego meczu. Nasz sztab szkoleniowy spisał się znakomicie. My tylko zrealizowaliśmy założenia i zdobyliśmy kolejne trzy "oczka". Znowu pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną. Jestem z tego najbardziej zadowolony. Gra z tymi chłopakami sprawia przyjemność. Mamy genialną atmosferę na boisku. Jeden napędza drugiego, dlatego gramy tak dobrze - stwierdził.
ZOBACZ WIDEO: Karol Kłos podsumował sezon reprezentacji Polski. "Tak dobrze jeszcze nie było"
Goście z Podkarpacia udanie rozpoczęli drugiego seta. Prowadzili 5:1, ale szybko do głosu doszli siatkarze Trefla Gdańsk, którzy ostatecznie wygrali do 22. - Nasza siła tkwi w waleczności. Nie odpuszczamy w żadnym momencie. Przegrywaliśmy znacznie w drugiej partii, ale szybko wróciliśmy do swojej gry i później już nie zwolniliśmy tempa. Pokazaliśmy, że potrafimy zareagować na negatywny wynik - zaznaczył Halaba.
Zobacz także: Siatkówka. PlusLiga. Trefl - Asseco Resovia. Szczere słowa Damiana Schulza. "Byliśmy słabsi w każdym elemencie"
Drużyna z Trójmiasta może pokonać każdego. - Zdecydowanie jesteśmy takim zespołem, możemy wygrać z każdym. Ludzie klepali nas po plecach, gdy przegraliśmy z PGE Skrą. Doznaliśmy porażki, ale po walce. Nas jednak interesują punkty. Można powiedzieć, że wszystko było po naszej stronie. To my sami przegraliśmy ten mecz. W końcówce trzeciego seta nie skończyliśmy kilku kontr. Chcemy punktować co
kolejkę i rywal nie ma dla nas znaczenia - zapewnił przyjmujący.
Gdańszczanie tworzą kolektyw. - Najważniejsza jest drużyna. Trener Winiarski to w nas zaszczepił. Gra ma sprawiać radość i w rzeczywistości tak jest. Umiejętnościami może nie jesteśmy tak mocni jak inne zespoły, ale u nas jeden pójdzie za drugim w ogień. Dodajemy jeszcze waleczność. To wszystko powoduje, że jesteśmy groźni - podsumował.