Broniąca mistrzowskiego tytułu ZAKSA była zdecydowanym faworytem środowej konfrontacji, ale lepiej rywalizację rozpoczęli przyjezdni. W szeregach MKS-u bardzo dobrze radzili sobie środkowi Dawid Dryja oraz Artur Ratajczak i w głównej mierze za ich sprawą podopieczni Jakuba Bednaruka wyszli na prowadzenie 11:7. Z czasem sytuację zaczęli opanowywać kędzierzynianie, wśród których brylował Łukasz Kaczmarek. Ostatecznie gospodarze doprowadzili najpierw do gry na przewagi, a w niej zachowali więcej zimnej krwi i zwyciężyli 27:25.
Po zmianie stron zawodnicy prowadzeni przez Nikolę Grbicia nie zamierzali zwalniać tempa. Umiejętnie rozgrywał Benjamin Toniutti, który dobrze współpracował ze Aleksandrem Śliwką i gospodarze wygrywali 9:7. Simone Parodi oraz spółka starali się kontrolować boiskowe wydarzenia i z każdą kolejną akcją przybliżali się do triumfu w drugiej odsłonie zawodów (20:16). Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla już nie dali się dogonić i odnieśli wiktorię 25:21.
Będzinianie po porażce w drugiej części batalii nie zwiesili głów i ambitnie walczyli w każdej akcji. Wciąż w drużynie z Będzina nie zawodził Dryja, który nie dość, że dobrze atakował, to jeszcze nieźle blokował i zagrywał. W końcowym rozrachunku, podobnie jak w inauguracyjnym secie, doszło do ciekawego finiszu, na którym znów lepsza okazała się kędzierzyńska ZAKSA, triumfując 28:26, a w całym starciu 3:0.
PlusLiga, 2. kolejka:
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - MKS Będzin 3:0 (27:25, 25:21, 28:26)
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Parodi, Kaczmarek, Toniutti, Wiśniewski, Śliwka, Rejno, Zatorski (libero) oraz Baroti, Semeniuk, Stępień.
MKS Będzin: Sanders, Ratajczak, Dryja, Sobański, Superlak, Sossenheimer, Potera (libero) oraz Faryna, Fornal, Gunia.
MVP: Benjamin Toniutti (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle).
Czytaj też:
-> Siatkówka. Andrzej Wrona przejdzie na dietę wegańską. Wszystko za sprawą filmu dokumentalnego
-> PlusLiga. Andrea Anastasi: Byłem bliski odejścia z Warszawy
ZOBACZ WIDEO: Karol Kłos podsumował sezon reprezentacji Polski. "Tak dobrze jeszcze nie było"