- Jest jeszcze bardzo dużo do poprawki, ale na ten moment możemy cieszyć z tych małych rzeczy - powiedział po spotkaniu Łukasz Kaczmarek. Atakujący Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle zaimponował formą w bloku. W ten sposób zdobył pięć punktów. Do tego dołożył jednego asa serwisowego oraz czternaście "oczek" zdobytych atakiem, w którym miał 37 proc. skuteczności. Był najlepiej punktującym zawodnikiem spotkania o Superpuchar Polski i wybrany jego MVP.
Kędzierzynianie mieli duże powody do radości. Wygrali z Projektem Warszawa 3:1 i po raz pierwszy w historii zdobyli Superpuchar Polski. Zawodnicy nie wiedzieli o tym, że ZAKSA nigdy wcześniej nie wywalczyła tego trofeum. - Dopiero po meczu dowiedziałem się, że ZAKSA po raz pierwszy zdobyła Superpuchar - przyznał Kaczmarek.
- Po raz pierwszy grałem w meczu o taką stawkę i od razu okazał się on zwycięski. Bardzo się z tego cieszę. To dla nas bardzo fajny start. To zwycięstwo będzie nas jeszcze bardziej motywowało do ciężkiej pracy. Odbyliśmy ze sobą dwa treningi i zagraliśmy na tyle wystarczająco, by zdobyć Superpuchar - dodał atakujący ZAKSY.
ZOBACZ WIDEO: Artur Szalpuk: Na zakończenie padały mocne słowa, że będziemy za sobą tęsknić
Mecz z Projektem Warszawa nie był łatwy dla mistrzów Polski. Dwukrotnie tracili oni wysoką przewagę, ale sety rozstrzygali po emocjonujących końcówkach. W drugim secie wygrali dopiero 34:32. Zdaniem Kaczmarka, był to dobry prognostyk na przyszłość.
- Pierwszy set wygraliśmy bardzo gładko, drugi w miarę kontrolowaliśmy, ale zrobiła się nerwowa końcówka, z której wyszliśmy zwycięsko. To fajny prognostyk na ligę. Prowadziliśmy 24:21, ale rywale wyrównali, my wtedy nie zwiesiliśmy głów, tylko po prostu graliśmy swoją siatkówkę i udało nam się wygrać. W czwartym secie też obronną ręką wyszliśmy w końcówce - ocenił.
Zobacz także:
PlusLiga. Kadrowe problemy Projektu Warszawa. W Superpucharze Polski bez atakującego
Siatkówka. PlusLiga. Seyed Mousavi z Indykpolu AZS Olsztyn: Nie mamy problemu z polskimi siatkarzami