Vital Heynen odejdzie po IO w Tokio?! Wojciech Drzyzga: Wszystko może się zmienić po jednej nocy

Newspix / Piotr Kucza/Fotopyk/Newspix.pl / Na zdjęciu: Wojciech Drzyzga
Newspix / Piotr Kucza/Fotopyk/Newspix.pl / Na zdjęciu: Wojciech Drzyzga

Vital Heynen ma pewną pracę w Polsce do igrzysk w Tokio. Ale czy będzie chciał zostać dłużej, tego nie wiadomo. Według legendy polskiej siatkówki - Wojciecha Drzyzgi, jeśli Heynen zdecyduje się odejść, to PZPS nie będzie miał żadnego wpływu na Belga.

Pod wodzą Vitala Heynena siatkarska reprezentacja Polski ma jeden z najlepszych momentów w historii. W tym sezonie Belg zdobył z Biało-Czerwonymi srebrny medal Pucharu Świata oraz brązowe krążki w mistrzostwach Europy i Lidze Narodów. Przede wszystkim Polacy awansowali do igrzysk olimpijskich, co było głównym tegorocznym celem. Z kolei w zeszłym roku wywalczył z reprezentacją mistrzostwo świata. Te sukcesy robią ogromne wrażenie.

Jednak medale zdobywane pod wodzą Heynena to nie wszystko. Belg stworzył kadrę liczącą trzydziestu zawodników i systematycznie nią rotuje bez większego wpływu na wynik. Jego kontrakt na prowadzenie reprezentacji Polski obowiązuje do igrzysk w Tokio. - Moim celem na teraz jest pojechanie na igrzyska olimpijskie i wywiezienie z nich medalu. To się nie zmieniło. Po tym, jak wygram krążek, usiądę i zastanowię się co dalej. Na ten moment nie mam pojęcia - mówił Belg w rozmowie ze sport.pl.

Jego słowa zasiały ziarno niepewności dotyczącej przyszłości polskiej kadry. Kibice nie wyobrażają sobie jednak scenariusza, że twórca ostatnich sukcesów zrezygnuje z pracy z Biało-Czerwonymi. - Jesteśmy w przestrzeni dużych spekulacji. Nie boję się o jego deklarację, bo wszystko może się zmienić po jednej nocy - powiedział nam siatkarski ekspert i komentator Polsatu Sport, Wojciech Drzyzga.

ZOBACZ WIDEO: Co robią siatkarze na zgrupowaniach w czasie wolnym? Stworzyli... PUBG squad

- To jest człowiek bardzo kolorowy w swoich zachowaniach i bardzo wymykający się spod schematów. On zrobi to, co będzie uważał, a my będziemy musieli się dostosować i nie za bardzo będziemy mieli na to wpływ. Jeśli on będzie chciał zostać z kadrą i związek będzie tego chciał, to nie będzie żadnego problemu. Jeśli on nie będzie chciał, to porozumienie wydaje mi się prawie niemożliwe. On idzie własną drogą i czasami niespecjalnie jest ona zrozumiała dla większości - dodał Drzyzga.

Ojciec Fabiana Drzyzgi uważa, że Heynena do dalszej pracy w Polsce może przekonać szansa na osiąganie kolejnych sukcesów. - Słyszałem też inne spekulacje, że on otworzył szeroko oczy na to, co się dzieje w Polsce. Że to nie jest kraj jednego krótkiego pokolenia i drużyny. Zobaczył ogromny potencjał, siłę i potęgę kibiców. On głośno to mówi i nie jest to chyba kurtuazja, że dla trenerów praca w Polsce jest siatkarskim rajem. Jest zainteresowanie, są możliwości osiągnięcia dobrego wyniku, co go bardzo interesuje. Polska mu gwarantuje walkę o medale. On się czuję w tym jak ryba w wodzie - stwierdził.

- To jest człowiek specyficzny i nie będziemy mieli na to wpływu. U nas stworzono mu takie warunki, że więcej zrobić nie można. Jeśli tej oferty nie wybierze, to będzie jego autonomiczna decyzja. Trener ma pełny wybór. Zaprzyjaźnił się z zawodnikami, widzi, jaki jest potencjał. Z naszej strony wszystko jest na plus - ocenił.

Polski Związek Piłki Siatkowej powinien być przygotowany na każdą ewentualność. Póki co jednak trudno wskazać faworyta do przejęcia schedy po Heynenie. - Federacja powinna mieć plan "B". U nas z tymi wyborami trenerów bywa różnie. On się odbywa przeważnie na fali entuzjazmu lub rozgoryczenia. Albo jesteśmy źli na byłego trenera, albo ktoś nas opuścił i jesteśmy sierotkami, albo mamy odwieczny dylemat, czy to ma być Polak. Wszystko przed nami i zostawmy to sobie na później. Wchodzimy na szerokie pole spekulacji, możemy rozmawiać, ale to bardziej byłaby dyskusja akademicka - dodał Drzyzga.

Najważniejsze dla polskiej siatkówki, jak i trenera Heynena są igrzyska olimpijskie w Tokio. - Jeśli na igrzyskach zrobimy złoto i Heynen uzna, że osiągnął szczyt i dwa razy nie wchodzi się na ten sam szczyt, bo to nie ma sensu, to będzie próbował nowego wyzwania dla siebie. Może będzie chciał napisać pracę doktorską i będzie chciał dostać Nobla? - zażartował Drzyzga.

Zobacz także:
Serie A: zespół Wilfredo Leona o krok od porażki, pewny triumf ekipy Bartosza Bednorza
Nowy tydzień, nowe liderki. Szóstka 2. kolejki LSK wg WP SportoweFakty

Źródło artykułu: