Mistrzostwa Europy siatkarzy. Polska - Niemcy. Vital Heynen: "Moi" Niemcy szybko zeszli z boiska

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Vital Heynen
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Vital Heynen

- Stres powoduje, że trudniej jest robić swoje. To było widoczne w grze obu zespołów. Jednak my robiliśmy swoje trochę lepiej, niż rywale - powiedział po wygranym 3:0 ćwierćfinale ME z Niemcami selekcjoner reprezentacji Polski Vital Heynen.

W tym artykule dowiesz się o:

Z Apeldoorn - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty

Biało-Czerwoni zakończyli holenderską część mistrzostwa Europy 2019 tak, jak szli przez nią niemal od samego początku - bardzo pewną wygraną 3:0. Choć Niemcy byli najmocniejszym zespołem, z jakim do tej pory w tym turnieju zmierzyli się Polacy, nie byli w stanie nawiązać wyrównanej walki choćby w jednym secie.

Zdaniem trenera polskiej drużyny kluczowy dla wyniku spotkania był stres, z którym lepiej poradzili sobie jego gracze. - Stres powoduje, że trudniej jest robić swoje. I to było widoczne w grze obu drużyn - mówił Heynen.

- Widzieliście zawodników popełniających błędy, których się nie spodziewaliście własnie dlatego, że się stresowali. Jednak nawet jeśli coś nie działa tak jak powinno, to trzeba starać się robić swoje mimo wszystko. Nam wychodziło to trochę lepiej, niż Niemcom, co widać po wyniku - dodał Belg.

ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Leon zachwycony kibicami. "Uwielbiam gdy skandują moje nazwisko!"

Trener Polaków stwierdził, że choć w przeciwnej drużynie było kilku "jego" Niemców (Heynen prowadził niemiecką reprezentację przez prawie 5 lat, zdobył z nią brązowy medal mistrzostw świata) to z czasem ogrywanie tej ekipy było dla niego coraz łatwiejsze. - Denis Kaliberda prawie nie grał, a Christian Fromm i Markus Boehme zostali szybko zmienieni. Z moich chłopaków na boisku został tylko Lukas Kampa. Dlatego śmiałem się, że to już nie jest mój zespół - wyjaśnił Heynen.

Czytaj także:
ME siatkarzy. Wilfredo Leon: Naszym celem jest Paryż
ME siatkarzy. Niemieckie media o meczu z Polską. "Rywal był zbyt silny"

- Sam mecz nie do końca mi się podobał z powodu dużej liczby błędów, ale to był w naszym wykonaniu sprytny mecz. Taki był mój "game plan" - mieliśmy być sprytni. Możemy jednak grać lepiej i mam nadzieję, że to spotkanie czegoś nas nauczyło - podkreślił szkoleniowiec, który przed rokiem doprowadził naszych siatkarzy do mistrzostwa świata.

Heynen zaznaczył, że przełamanie złej passy reprezentacji Polski w mistrzostwach Europy ma wielkie znaczenie dla mentalnego nastawienia Biało-Czerwonych do kolejnych meczów. - Jak radziła sobie Polska w poprzednich ME? Szybko odpadała. Awansując do strefy medalowej zrobiliśmy coś bardzo ważnego przede wszystkim dla psychiki zawodników - powiedział.

Kolejny mecz Polacy rozegrają w czwartek w Lublanie. Ich przeciwnikiem będą Słoweńcy, z którymi nasi siatkarze wciąż mają rachunki do wyrównania. Co prawda pokonali ich w tym roku w Gdańsku w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich, ale w 2015 i 2017 roku to właśnie ta ekipa eliminowała polski zespół z mistrzostw Europy.

W Stożice Arenie, w której Słowenia gra od początku turnieju, polscy kibice zapewne nie będą już mieli miażdżącej przewagi liczebnej. Mistrzowie świata muszą przygotować się na grę przy trybunach wspierających ich przeciwników. W meczu Rosją miejscowi kibice zgotowali rywalom prawdziwe piekło. Heynen nie uważa jednak, by był to jakikolwiek problem.

- Jesteśmy przyzwyczajeni do gry przy dużej liczbie kibiców, do hałasu w czasie meczu. Nie boimy się tego. Nie ma znaczenia, że w spotkaniu ze Słowenią publika będzie pewnie przeciwko nam. We Włoszech w czasie mistrzostw świata też nie było przecież zbyt wielu Polaków, a wygrywaliśmy - zauważył.

Źródło artykułu: