Przed konfrontacją trudno jednoznacznie było wskazać faworyta, ale bukmacherzy trochę więcej szans na sukces dawali brazylijskiej drużynie. Od początku inauguracyjnego seta na boisku trwała wymiana ciosów i nikomu nie udawało się wypracować bezpiecznej przewagi (11:11). Z jednej strony nieźle radziła sobie Ebrar Karakurt, a na jej skuteczne zagrania starała się odpowiadać Natalia Pereira. Ostatecznie doszło do ciekawej końcówki seta, którą lepiej rozegrały Canarinhas, triumfując do 23.
Po zmianie stron rozpoczął się koncert ekipy z Kraju Kawy, zaś z Turczynek jakby zupełnie zeszło powietrze po porażce w I odsłonie. Brazylijki grały bardzo dobrze w bloku i w obronie, dzięki czemu mogły wyprowadzać zabójcze kontry (12:15). Spokojnie rozgrywała Macris Carneiro, a jej reprezentacyjne koleżanki pewnie kończyły kolejne akcje. W końcowym rozrachunku Brazylia zwyciężyła 25:15 i była o krok od awansu do finału LNK.
Brazylijskie zawodniczki w trzecim secie chciały dokończyć dzieła zniszczenia i dopięły swego w efektownym stylu. Turczynki miały problem z kończeniem swoich ataków, co skrzętnie wykorzystywały Canarinhas. Podopieczne Giovanniego Guidettiego wyglądały na bezradne i poległy 10:25, natomiast w całym spotkaniu 0:3.
Reprezentacja Brazylii o złoty medal Ligi Narodów Kobiet zagra z USA.
LNK, 1. półfinał:
Turcja - Brazylia 0:3 (23:25, 15:25, 10:25)
Turcja: Karakurt, Caliskan, Ismailoglu, Ercan, Ozbay, Gunes, Akoz (libero) oraz Baladin, Dilik, Yilmaz, Kalac, Boz.
Brazylia: Pereira, Leao, Correa, Guimaraes, Carneiro, Guedes, Nicolosi (libero) oraz Teixeira, Francisco.
Czytaj też:
-> Final Six Ligi Narodów: Polacy zagrają w nocy. Fatalna informacja (terminarz)
-> Liga Narodów. Duże pieniądze do wygrania
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen śpiewał hymn Polski razem z kibicami. "Polacy są bardzo bystrzy! Publiczność w spodku była MVP meczu"
Czyli powtórka z rozrywki, czy też sweet Czytaj całość