Jakub Bednaruk: Granie meczów o 11. miejsce to takie sportowe dogorywanie

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Jakub Bednaruk
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Jakub Bednaruk

Siatkarze Chemika Bydgoszcz po spotkaniu niestojącym na najwyższym poziomie, przegrali z Cuprum Lubin 2:3. Dzięki wygranej, ekipa z Dolnego Śląska jest krok od zajęcia 11. miejsca i poprawienia swojej pozycji po rundzie zasadniczej.

- Może nie było wiele jakości, ale nie spodziewajmy się zbyt wiele w końcówce sezonu. To jest ciężkie, bo taka gra o 11. miejsce to jest dogorywanie. Zwracam jednak chłopakom uwagę, że jeżeli się gra, to po to, żeby wygrać. Dlatego zawsze,  kiedy wychodzimy na boisko, walczymy o zwycięstwo - powiedział po spotkaniu z Cuprum Lubin szkoleniowiec Chemika Bydgoszcz Jakub Bednaruk.

Opiekun ekipy znad Brdy, po zakończeniu niedzielnego starcia, nie miał zbyt wielu powodów do zadowolenia. Podobnie jak w rundzie zasadniczej, pięciosetowa potyczka zakończyła się triumfem Miedziowych, którzy tym samym zrobili pierwszy krok w kierunku zakończenia sezonu na 11. pozycji. To wynik nieco lepszy, niż podopieczni Marcelo Fronckowiaka osiągnęli w rundzie zasadniczej, po której sklasyfikowani zostali na 12. miejscu.

PlusLiga: radomski kocioł wrzał. Cerrad Czarni zachowali szansę na półfinał PlusLigi

- To był podobny mecz do tego z rundy zasadniczej. Zanosiło się na 3:1 dla nas. Kontrolowaliśmy czwartego seta i nagle przytrafiły nam się trzy ataki w aut i przegraliśmy - przyznał Jakub Bednaruk, który po pierwszym secie, przegranym 13:25, musiał zmotywować swoich podopiecznych do lepszej postawy.

ZOBACZ WIDEO Seria A: Koszmarny błąd bramkarza zadecydował! Porażka AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Dostaliśmy strzał w twarz. Po tym secie zwróciłem chłopakom uwagę, że ludzie, którzy przyszli na mecz, zapłacili za bilety. Ja nie mam problemu z porażką. Nie będę robił scen, jeżeli przegramy 2:3, ale po walce. Po tym pierwszym secie można powiedzieć, że już była bitwa - stwierdził 42-letni szkoleniowiec.

W spotkaniu z lubinianami szansę występu otrzymało większość zawodników. Na placu gry pojawili się m.in. Paweł GrycKacper Bobrowski, Jan Lesiuk, Mateusz Siwicki oraz Marcin Karakuła i Mateusz Witek. Pierwsza czwórka posiada ważne kontrakty na przyszły sezon i to był jeden z powodów, dla którego obecny szkoleniowiec postanowił dać im szansę zaprezentowania się.

PlusLiga: PGE Skra Bełchatów nie obroni tytułu. Jastrzębski Węgiel jak walec

- Chciałem zobaczyć w akcji zawodników, którzy zostaną na przyszły sezon. Z drugiej strony jest to dla nich swego rodzaju nagroda za ciężką pracę w całym sezonie. Każdy dostaje swoją szansę, jedni większą inni mniejszą. Nie mamy na tyle wyrównanej czternastki, żeby w przekroju całych rozgrywek móc z zawodników rezerwowych korzystać. Trudno mi powiedzieć jakim ustawieniem zagramy w Lubinie, ale z pewnością celem będzie zwycięstwo. Zamierzamy wrócić do Bydgoszczy, bo chcemy przedłużyć sobie sezon o dwa tygodnie i zakończyć go wygraną - powiedział Jakub Bednaruk.

Bez względu na to, na którym miejscu bydgoszczanie zakończą zmagania, wiadomo już, że Chemika czeka kadrowa rewolucja. Posadę szkoleniowca najprawdopodobniej obejmie Przemysław Michalczyk, obecnie asystent Jakuba Bednaruka. Z drużyną pożegnać się mają: trener Jakub Bednaruk, a także Raphael Vinhedo Margarido i Michał Szalacha, znajdujący się na liście życzeń Jastrzębskiego Węgla. Na brak ofert nie może narzekać Bartosz Filipiak, przymierzany do zespołu Trefla Gdańsk. Bartłomiej Lipiński wiązany jest z kolei z Cuprum Lubin. Nie wiadomo gdzie trafi Maksim Morozow. Białorusin zaprezentował się w obecnych rozgrywkach z bardzo dobrej strony i trudno spodziewać się, że pozostanie w ekipie znad Brdy.

Komentarze (0)