PlusLiga: Asseco Resovia Rzeszów lepsza od Chemika Bydgoszcz

Newspix / Mateusz Bosiacki / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
Newspix / Mateusz Bosiacki / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów

Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów, grając w eksperymentalnym zestawieniu, pokonali w poniedziałek w meczu 24. kolejki PlusLigi Chemika Bydgoszcz 3:1.

Dla zawodników Chemika poniedziałkowe starcie nie miało większego znaczenia. Zdecydowanie większa presja towarzyszyła przyjezdnym, bowiem ich szanse na awans do play-off, co prawda matematyczne, ale nadal istniały. Gheorghe'a Cretu chyba jednak nie do końca wierzył w sukces i miejsce w szóstce, przeciwko ekipie Jakuba Bednaruka posłał do boju mocno eksperymentalny skład, bez Marcina Możdżonka i Thibault Rossarda, z Luke'm Perrym na pozycji libero.

Gracze Asseco Resovii od początku spotkania prezentowali ogromną determinację. Przez dłuższy czas nie byli jednak w stanie wypracować większej przewagi. Słabo spisywał się na prawym skrzydle Jakub Jarosz, zdecydowanie lepiej radził sobie Mateusz Mika, który wcześniej nie miał zbyt wielu okazji do gry. Sygnał do natarcia dał jednak Rafał Buszek, który swoimi zagrywkami dał ekipie z Podkarpacia chwilę oddechu (13:10).

Bydgoszczanie starali się walczyć. Dwoili się i troili w ofensywie Bartosz Filipiak oraz Bartłomiej Lipiński, nie byli jednak w stanie zbyt wiele zdziałać w obliczu doskonałej gry blokiem przyjezdnych. Tym bardziej że w zespole Chemika szwankowało przyjęcie, sporo błędów popełniał Adam Kowalski, bezlitośnie ostrzeliwany przez rywali. W efekcie zespół Cretu na dużym spokoju dowiózł przewagę do końca seta.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Krzysztof Piątek strzelił kolejnego gola. Dał zwycięstwo Milanowi! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Kluczowi przyjmujący opuszczą po sezonie Cerrad Czarnych Radom

Początek drugiego seta nie był zbyt udany dla Asseco Resovii Rzeszów. Po zagrywkach Kawiki Shojiego rzeszowianie przejęli inicjatywę, jednak tylko na chwilę. Nie pomogła doskonała gra Jakuba Jarosza, który w porównaniu z poprzednią partią, zdecydowanie poprawił jakość ataku, ani ofiarność Luke'a Perry'ego, który w walce o piłkę potrafił wyczyniać cuda, przeskakując ławkę rezerwowych czy niemal demolując bandy reklamowe. W zespole miejscowych swoje pięć minut mieli bowiem środkowi - Michał Szalacha i Maksim Morozow. Tempa nie zwalniał też Bartosz Filipiak (16:14).

Rzeszowianie robili, co mogli, aby odwrócić losy drugiego seta. Nie byli jednak w stanie powstrzymać doskonale dysponowanych skrzydłowych Chemika. Tym bardziej że do dwójki liderów dołączył niewidoczny wcześniej Nikola Kovacević. Trener Gheorghe Cretu, mimo niekorzystnego wyniku, nie zdecydował się na zmiany. W efekcie, po dwóch odsłonach, stan meczu był remisowy.

Roberto Piazza nowym selekcjonerem reprezentacji Holandii

W trzecim secie Cretu szybko zdecydował się na zmianę, po zaledwie kilku akcjach posyłając na boisko Damiana Schulza w miejsce Jakuba Jarosza. 29-latek zwiększył siłę rażenia przyjezdnych. Posypało się również przyjęcie ekipy znad Brdy. Kolejne błędy popełniał Adam Kowalski i w efekcie, zamiast gry punkt za punkt, kibice zgromadzeni w hali Łuczniczka mogli obserwować dominację przyjezdnych (14:9).

Jakub Bednaruk starał się dać impuls swojej drużynie do odrabiania strat. Pomóc miało wejście Pawła Gryca w miejsce Nikoli Kovacevicia. Na krótko pojawił się także Mateusz Siwicki. Roszady w wykonaniu szkoleniowca gospodarzy na nic jednak się zdały. Koncertowa gra Rafała Buszka zapewniła Pasom triumf w trzecim secie.

Czwarty set niemal od początku toczył się pod dyktando przyjezdnych. Doskonale grę reżyserował Kawika Shoji, wykorzystujący wszelkie możliwe opcje w ataku. Amerykanin zupełnie dezorganizował grę blokiem rywali, na przemian posyłając piłki w ofensywie do środkowych i skrzydłowych. Takiego komfortu nie miał Raphael Vinhedo Margarido, który mógł liczyć właściwie tylko na Bartłomieja Lipińskiego, skuteczność Bartosza Filipiaka nie była bowiem zbyt imponująca (7:14).

Miejscowi, przytłoczeni przewagą przeciwnika, z każdą kolejną akcją wydawali się gasnąć. Nic dziwnego, że trener Jakub Bednaruk w końcówce postanowił posłać do boju rezerwowych. To była woda na młyn dla siatkarzy Asseco Resovii, którzy wygrali potyczkę za trzy punkty.

Chemik Bydgoszcz - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (20:25, 25:22, 16:25, 15:25)

Chemik: Lipiński, Margarido, Kovacević, Szalacha, Filipiak, Morozow, Kowalski (libero) oraz Gryc, Lesiuk, Witek, Karakuła.

Asseco Resovia: Shoji, Lemański, Jarosz, Buszek, Mika, Smith, Perry (libero) oraz Schulz.

MVP: Damian Schulz (Asseco Resovia).

Komentarze (3)
Wiesia K.
12.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chemik jak zwykle gra w kratkę ...Niestety. 
avatar
TOM-BYD
11.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zdemolowani przez Rzeszę! Słaby Chemik nie podjął rękawicy! :( 
avatar
Teofi
11.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Porażka z Olsztynem zamiotła temat