Trefl Gdańsk wspomina Pawła Adamowicza. "Drugiego człowieka darzył szacunkiem"

WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk
WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: siatkarze Trefla Gdańsk

Paweł Adamowicz był wielkim kibicem sportu. Zmarły prezydent Gdańska miał ogromny wkład w powstanie i rozwój siatkarskiego Trefla. Zapamiętany zostanie jako osoba, która drugiego człowieka darzyła ogromnym szacunkiem.

W tym artykule dowiesz się o:

Wszyscy gdańszczanie zupełnie inaczej wyobrażali sobie dzień 13 stycznia. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy miał być dniem dobroci i hojności. Na początku wszystko przebiegało zgodnie z planem. Wielu wolontariuszy zbierało pieniądze dla potrzebujących dzieci i udało się zdobyć pokaźną sumę. Prezydent Adamowicz był wyraźnie poruszony postawą swoich mieszkańców.

- Każdemu z Was bardzo dziękuję za każdy datek. Każda złotówka, każde dziesięć złotych, pięćdziesiąt, sto wzbogaciło pomoc dla potrzebujących dzieci. Gdańsk jest szczodry. Gdańsk dzieli się dobrem. Gdańsk chce być miastem solidarności. Za to wszystko serdecznie wam dziękuję, bo na ulicach, placach Gdańska wrzucaliście pieniądze, byliście wolontariuszami. To jest cudowny czas dzielenia się dobrem. Jesteście kochani. Gdańsk jest najcudowniejszym miastem na świecie! Dziękuję wam! - powiedział Paweł Adamowicz do zgromadzonej publiczności na Targu Węglowym.

Kilkanaście sekund później podczas światełka do nieba, prezydent został zaatakowany nożem przez szaleńca. Adamowicz otrzymał szybko niezbędną pomoc od medyków i został przewieziony do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego we Wrzeszczu. Stanem jego zdrowia natychmiast zajęli się najlepsi specjaliści, ale kilkugodzinna operacja nie pomogła. Prezydent Gdańska zmarł następnego dnia, miał 53 lata.

- Miasto Gdańsk jest jednym ze współwłaścicieli klubu. Prezydent Adamowicz razem z Kazimierzem Wierzbickim, założycielem i właścicielem firmy Trefl, zakładał i budował Trefla Gdańsk. Pomógł też klubowi w 2017 roku, gdy ze wspierania drużyny wycofał się sponsor tytularny. Władze miasta z prezydentem na czele zadecydowały wówczas, że trzeba ratować klub i nie dopuścić do jego upadku. Kilka miesięcy później zdobyliśmy Puchar Polski i stanęliśmy na podium mistrzostw Polski - mówi Justyna Gdowska, rzecznik prasowy klubu znad morza.

Udział prezydenta we wszystkich sukcesach Trefla Gdańsk był ogromny. - Nasza współpraca z miastem trwa bez zmian. Funkcję prezydenta miasta pełni teraz pani Aleksandra Dulkiewicz, która także jest bardzo bliska gdańskiemu sportowi oraz naszemu klubowi. Wiele razy uczestniczyła w wydarzeniach, gdy udziału nie mógł wziąć Paweł Adamowicz. Pierwszym z brzegu przykładem jest ostatnia przedsezonowa prezentacja w Forum Gdańsk we wrześniu 2018 roku. Wspaniałe, gdańskie siatkarskie emocje nadal będą rozgrzewać mieszkańców - przekonuje Gdowska.

Z powodu śmierci Adamowicza został przełożony mecz PlusLigi z PGE Skrą Bełchatów.
Klub chciał to samo zrobić ze spotkaniem Ligi Mistrzów z belgijskim Greenyard Maaseik. Strony jednak nie znalazły odpowiedniego terminu i pojedynek został rozegrany bez publiczności. Gdańszczanie wygrali, ale to nie było najważniejsze.

- Dużym wyzwaniem było dla nas rozegranie meczu Ligi Mistrzów już 16 stycznia, czyli dosłownie chwilę po tych tragicznych wydarzeniach. Niezależnie od poziomu sportowego innych spotkań, to był dla nas zdecydowanie najtrudniejszy dzień meczowy ostatnich lat. Podjęliśmy decyzję o zorganizowaniu tego spotkania bez udziału kibiców oraz przykryciu trybun czarnym materiałem z flagą miasta, ponieważ nie wyobrażaliśmy sobie, by w hali mogła panować jakakolwiek radość ze zdobytych punktów, a sport zawsze wyzwala emocje. Bardzo dziękujemy też naszym rywalom - belgijskiemu klubowi Greenyard Maaseik za złożenie kwiatów pod flagą miasta, a także występowanie w czarnych opaskach. Nasi rywale byli bardzo głęboko poruszeni tym, co się stało. Obecnie, jak większość gdańszczan, wracamy po tych bardzo ciężkich dniach do codziennych zadań i planowania dalszych działań - przyznaje.

Zobacz komentarz Wojciecha Grzyba na ten temat.

- Prezes Trefla Gdańsk - Dariusz Gadomski zawsze wspomina sytuacje, gdy prezydent Adamowicz przychodził na nasze mecze. Zazwyczaj układało się tak, że drużyna nie zaczynała najlepiej spotkań i przegrywała po dwóch pierwszych setach 0:2. Prezydent po drugiej odsłonie wychodził z hali, ponieważ miał dalsze zobowiązania i śpieszył się na kolejne spotkanie. Zespół wtedy odwracał losy meczu i wygrywał 3:2. Zdarzyło się tak kilka razy, więc jest to nasze pierwsze wspomnienie związane z Pawłem Adamowiczem. Od razu przychodzi nam na myśl. Kochał sport, więc nasi zawodnicy mieli wiele okazji do spotkań z nim. Kilkukrotnie w ostatnim czasie, czy to zdobywając brązowy medal PlusLigi, czy gdy prezydent witał w Gdańsku mistrza świata Piotra Nowakowskiego, a także mistrza świata juniorów Szymona Jakubiszaka. Zawsze były to spotkania niezwykle ciepłe, bez dystansu, a prezydent ogromnym szacunkiem darzył drugiego człowieka - zakończyła Gdowska.

Siatkarze mocno się zżyli z Adamowiczem. Dzień po ataku, z samego rana do klubu zadzwonili Miłosz Hebda i Wojciech Grzyb z prośbą o sprawdzenie w RCKiK (Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa), czy mogą oddać krew. Odpowiedź nie była dobra. Zawodnicy po oddaniu krwi nie mogliby przez dwa dni trenować rąk, a w środku sezonu nie ma momentu na dwa dni wolnego pod rząd. Gdańszczanie podtrzymują chęć, ale muszą poczekać do końca rozgrywek.

Źródło artykułu: