Mecz Ligi Mistrzów w Gdańsku bez kibiców. Wojciech Grzyb: Było to właściwe

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Wojciech Grzyb
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Wojciech Grzyb

Gdańsk jest od kilku dni pogrążony w żałobie po śmierci prezydenta Pawła Adamowicza. Siatkarze Trefla w środowy wieczór byli zmuszeni rozegrać mecz z Greenyard Maaseik (3:1) bez udziału publiczności. Kapitan gdańszczan popiera podjętą decyzję.

Prezydent Gdańska został zaatakowany nożem przez szaleńca na Targu Węglowym podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pomimo starań wysokiej klasy specjalistów, nie przeżył. Trefl początkowo chciał przełożyć spotkanie z mistrzem Belgii, ale oba kluby finalnie doszły do wniosku, że najkorzystniej będzie zagrać bez udziału kibiców. - Był to bardzo dziwny mecz, ale musieliśmy wykonać swoją pracę. Ostatnie dni są dla nas bardzo smutne. Zagraliśmy w niecodziennych warunkach. Pierwszy raz zdarzyło mi się wystąpić w ważnym spotkaniu Ligi Mistrzów bez udziału kibiców. Myślę jednak, że decyzja była właściwa - skomentował Wojciech Grzyb.

Brak dopingu nie wpłynął niekorzytnie na poczynania podopiecznych Andrei Anastasiego. Gdańszczanie przegrali pierwszego seta, ale później nie dali szans rywalom. - Końcówka pierwszej partii nie poszła po naszej myśli. Oddaliśmy w prezencie zwycięstwo drużynie z Maaseik. Prowadziliśmy, mieliśmy wszystko w miarę pod kontrolą, ale rywale odrobili kilka punktów z rzędu i dlatego przegraliśmy. W kolejnych setach, momenty przestojów w naszym wykonaniu były krótkie i pojawiały się rzadziej. Dzięki temu reszta meczu ułożyła się po naszej myśli - dodał kapitan Trefla Gdańsk.

Drużyna ze stolicy Trójmiasta w Lidze Mistrzów spisuje się bardzo dobrze i ma szansę na zameldowanie się w ćwierćfinale tych elitarnych rozgrywek. Doświadczony siatkarz tonuje nastroje, ponieważ w rundzie zasadniczej jeszcze wiele może się wydarzyć. - Przed nami daleka droga do wyjścia z grupy. Uważam, że mecze ułożyły się dla nas trochę niekorzystnie. Maaseik pokonało Skrę, która wygrała z nami. Belgowie przegrali też z Berlinem. Nic w tej grupie jeszcze nie wiadomo. Mamy dwa zwycięstwa i jeżeli w rewanżach uda się nam przynajmniej wygrać jedno spotkanie, a w drugim podzielimy się punktami, to powinniśmy wyjść z grupy. Zostaje nam jeszcze walka z Bełchatowem, który gra różnie. Zdarzają się im słabsze występy i wtedy można pomyśleć o zwycięstwie - przyznał.

Gdańszczanie są pogodzeni z faktem, że sezon w PlusLidze jest już stracony? Do miejsca w szóstce tracą kilka punktów i niełatwo będzie im odrobić stratę do czołowych drużyn. - Mogę to potwierdzić. Będzie nam bardzo ciężko dostać się do fazy play-off. PlusLiga jest bardzo mocna. Gramy trochę nierówno. Cały czas robimy wszystko, aby było nasza gra wyglądała lepiej. Chcemy eliminować przestoje. Jeżeli uda się nam to zrealizować, to będziemy zdobywać więcej punktów - zakończył 38-letni środkowy.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Olbrzymia przewaga lidera kierowców. "Nie chce popełnić żadnego błędu"

Komentarze (0)