Liga Mistrzów: ważne mecze PGE Skry Bełchatów i Trefla Gdańsk. Żółto-czarne ekipy powalczą o drugie wygrane

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów

W środę dwa polskie kluby przystąpią do rywalizacji o kolejne punkty w Lidze Mistrzów. PGE Skra Bełchatów w Berlinie zagra z Recycling Volleys, a Trefl Gdańsk podejmie Greenyard Maaseik.

W obecnym sezonie LM PGE Skra Bełchatów i Trefl Gdańsk rywalizują w grupie D, w której sytuacja po dwóch kolejkach jest niezwykle ciekawa.

Wszystkie zespoły mają bowiem na koncie po 1 zwycięstwie i 1 porażce. Liderem jest Trefl Gdańsk, który na inaugurację przegrał ze Skrą 1:3, jednak w kolejnej serii gier pewnie pokonał we własnej hali zespół z Berlina 3:0.

Przeciwnikiem podopiecznych trenera Andrei Anastasiego w meczu 3. kolejki europejskich rozgrywek będzie Greenyard Maaseik. Z uwagi na żałobę po śmierci prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza, polski klub zabiegał o przełożenie tego spotkania na inny termin. Ostatecznie podjęto jednak decyzję o tym, że pojedynek Ligi Mistrzów odbędzie się w środę, 16 stycznia o godz. 18, ale bez udziału publiczności.

Zespół z Maaseik, do niedawna kojarzony z nazwą "Noliko", to aktualny mistrz Belgii. W trwających rozgrywkach ligowych zajmuje 1. lokatę, a w Lidze Mistrzów w grupie D plasuje się na 2. miejscu (ma gorszy od Trefla bilans małych punktów). Warto dodać, że w jego szeregi zasila polski atakujący Robert Wójcik, a także przyjmujący znany z występów w PlusLidze w barwach drużyny Cuprum Lubin - Keith Pupart. Rozgrywającym zespołu Greenyard jest zaś reprezentant Kanady, Jay Blankenau.

ZOBACZ WIDEO Kulisy wyboru na najlepszego polskiego sportowca. "Kurek objął prowadzenie dwie minuty przed końcem"

O tym, jak wymagająca i waleczna jest belgijska drużyna przekonali się niedawno mistrzowie Polski. Podopieczni trenera Roberto Piazzy musieli uznać jej wyższość w spotkaniu 2. kolejki LM. Wówczas Skra na wyjeździe w złym stylu przegrała 0:3. Aktualnie bełchatowianie zajmują 3. lokatę w grupie D europejskich rozgrywek i chcąc awansować do dalszej fazy rozgrywek, potrzebują zwycięstw niczym tlenu.

W środę o drugi komplet punktów będzie jednak bardzo ciężko. PGE Skra Bełchatów stanie bowiem przed nie lada wyzwaniem, mierząc się w Berlinie z miejscowym Recycling Volleys (g. 20). Nieco nadziei kibicom żółto-czarnej drużyny dodaje fakt, że mistrzowie Polski dwa ostatnie mecze ligowe wygrali bez straty seta i to pomimo tego, że borykali się z poważnymi problemami kadrowymi. W spotkaniu z MKS-em Będzin w składzie PGE Skry zabrakło m.in. Mariusza Wlazłego i Artura Szalpuka.

- W Lidze Mistrzów nie ma słabych drużyn i tutaj nie ma się nawet co oszukiwać - stwierdza wprost przyjmujący PGE Skry, Piotr Orczyk, cytowany na oficjalnej stronie klubu. - Na każdy mecz trzeba wychodzić bardzo skoncentrowanym, co pokazało spotkanie z Greenyardem Maaseik. Trzeba się skupić i mam nadzieję, że dołączą już do nas kolejni zawodnicy i skończą się kontuzje. Obyśmy zagrali już w pełnym składzie i wygrali środowy mecz - dodaje zawodnik bełchatowskiej ekipy.

Czy w środę polskie zespoły będą cieszyły się z drugiej wygranej w tegorocznych rozgrywkach grupowych Ligi Mistrzów? Odpowiedź na to pytanie poznamy już dzisiaj wieczorem.

3. kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów - grupa D:

Trefl Gdańsk - Greenyard Maaseik / środa, 16 stycznia, godz. 18

 -  / środa, 16 stycznia, godz. 20

Źródło artykułu: