Obie ekipy walczyły o to, by oddalić się ze strefy zagrożonej barażem o utrzymanie w Lidze Siatkówki Kobiet. Gdy w pierwszej kolejce spotkały się ze sobą w Radomiu, E.Leclerc Radomka sensacyjnie wygrała po tie-breaku i to właśnie ta drużyna przed dwunastą serią spotkań znajdowała się bezpośrednio nad ekipą z Wrocławia.
Mecz fatalnie rozpoczął się dla przyjmującej gospodyń, Roksany Wers, która już przy stanie 5:4 źle wylądowała po ataku z lewego skrzydła i nabawiła się kontuzji kolana. 25-latka zalała się łzami i musiała zostać zniesiona z boiska, a zastąpiła ją Karolina Piśla. Tym samym trener Marek Solarewicz nie miał już możliwości rotacji na lewym skrzydle.
Jednak wspominana Piśla bardzo dobrze zaadaptowała się do gry i już chwilę później popisała się dwoma asami serwisowymi. Potem wspólnie z pozostałymi skrzydłowymi - Aleksandrą Rasińską i Natalią Murek ciągnęła grę wrocławskiej drużyny. Po drugiej stronie siatki regularnie punktowała jedynie Majka Szczepańska-Pogoda, co okazało się zbyt małym argumentem wobec przeciwniczek, które zwyciężyły do 22.
W kolejnej partii beniaminek LSK dwukrotnie próbował uciec na kilka punktów od wolejek z Wrocławia (8:5 i 14:11), lecz obie te próby zakończyły się niepowodzeniem i - w konsekwencji - remisem. Swoją przewagę na siatce zaczęły zaznaczać środkowe - Sonia Kubacka i Izabela Bałucka, a po drugiej stronie siatki zawodniczki w tym elemencie borykały się ze sporymi problemami. Miejscowe miały nawet dwie piłki setowe, ale E.Leclerc Radomce dzięki odważnym atakom Szczepańskiej-Pogody udało się nie tylko je obronić, ale i wygrać grę na przewagi 27:25.
Zacięta walka trwała też długo w trzecim secie. Trener Jacek Skrok sięgnął po zawodniczki z kwadratu, które dały trafione zmiany. Od początku seta na placu gry zaprezentowały się Julita Molenda i Gabriela Ponikowska. Choć niemal całkowicie ta część gry przebiegała pod dyktando radomianek, wrocławianki nie odpuszczały do samego końca. Od początku były zmuszone do gonienia rezultatu i przegrywały nawet 6:10, zdołały doprowadzić do remisu po 22. Wspominane Molenda i Ponikowska skończyły dwie z trzech ostatnich akcji swojej drużyny i wyprowadziły ją na prowadzenie 2:1 po triumfie do 23.
Już w trzecim secie przebudzenie w ofensywie zanotowała również Natalia Skrzypkowska. W czwartej partii także atakowała już ze znacznie większą swobodą i - co najważniejsze - skutecznością, co zaowocowało później nagrodą MVP. Do stanu 16:15 dla E.Leclerc Radomki wydawało się, że będzie to kolejna wyrównana partia, ale miejscowym przytrafił się przestój zarówno w przyjęciu, jak i ataku. W efekcie to zespół gości wygrał 25:18 i zgarnął trzy punkty do ligowej tabeli.
Beniaminek LSK dzięki tej wygranej awansował na ósme miejsce, choć znajdujący się dotychczas na tej pozycji Enea PTPS Piła ma jeszcze jedno spotkanie zaległe. Wrocławianki zaś pozostały na dziesiątym miejscu, ale wyprzedzają KSZO Ostrowiec Świętokrzyski o zaledwie jeden punkt, a dodatkowo ostrowczanki, podobnie jak pilanki, także jeszcze mają przed sobą spotkanie 12. kolejki.
#VolleyWrocław - E.Leclerc Radomka Radom 1:3 (25:22, 25:27, 23:25, 18:25)
#VolleyWrocław: Gajewska, Murek, Łozowska, Rasińska, Wers, Soter, Kuziak (libero) oraz Piśla, Wołodko, Gancarz.
E.Leclerc Radomka: Grabka, Biała, Kubacka, Szczepańska-Pogoda, Skrzypkowska, Bałucka, Drabek (libero) oraz Molenda, Abercrombie, Ponikowska, Shafagat, Samul (libero).
MVP: Natalia Skrzypkowska (E.Leclerc Radomka Radom)
ZOBACZ WIDEO Bezlitosny Arsenal w IV rundzie Pucharu Anglii. Świetny mecz Willocka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]