W końcówce drugiego seta wyjazdowego spotkania ONICO ONICO Kurek po jednym z ataków chwycił się za bok i wymownie spojrzał w kierunku sztabu trenerskiego. Chwilę później wykonał jeszcze zagrywkę, nawet punktową, ale po niej skonsultował się z trenerami i pomaszerował do szatni.
Warszawiacy mimo utraty najlepszego zawodnika mistrzostw świata 2018 wygrali 3:2, jednak po meczu więcej niż o ich cennym zwycięstwie mówiło się o urazie reprezentanta Polski. Chodziło w końcu o gracza, który dopiero niedawno dołączył do drużyny, z miejsca stał się jej największą gwiazdą, i dzięki któremu ONICO wskoczyło na wyższy poziom zainteresowania kibiców.
Powagę sytuacji wyjaśniły badania, które Kurek przeszedł w poniedziałek około południa w Centrum Medycznym Gamma. Trwały one niespełna godzinę i ograniczyły się do USG oraz omówienia wyników badań krwi. Diagnoza - naderwanie przyczepu mięśnia skośnego zewnętrznego brzucha do ostatnich żeber, to jest dziesiątego i jedenastego. Brzmi groźnie, ale okazuje się, że to nic poważnego i Kurek będzie pauzował tylko w jednym spotkaniu.
- Mówimy o niedużym uszkodzeniu, właściwie przypadkowe. Kurek wykonał niekontrolowany ruch ręką na bardzo wysokim zasięgu i naciągnął te mięśnie. Było to dla niego bardzo bolesne, ale nie jest groźne i nie wyłączy go z gry na długo. Bartka czeka 10-14 dni przerwy. Nie pojedzie z nami tylko na najbliższy mecz z Chemikiem do Bydgoszczy, w tym czasie będzie się leczył - mówi nam Grzegorz Adamczyk, lekarz ONICO Warszawa i ordynator Centrum Medycznego Gamma. Uraz 30-letniego atakującego Adamczyk określa mianem symbolicznego. - Nie chcemy go jednak pogłębiać, dlatego damy Kurkowi czas na dojście do pełni zdrowia - podkreśla.
ZOBACZ WIDEO: "Piłka z góry". Koszmar Wisły. "Zainwestować może tylko ktoś, kto nie zna całej prawdy"
Zdjęcie gwiazdy numer 1 zespołu Stephane'a Antigi w końcówce drugiej partii spotkania z Jastrzębskim Węglem lekarz ONICO nazywa działaniem prewencyjnym. - Nie wiedzieliśmy, jak poważna jest sytuacja, a Bartek to dla nas zbyt ważny zawodnik, żebyśmy ryzykowali. Badania potwierdziły, że to była słuszna decyzja. Teraz mówimy o niewielkim uszkodzeniu, a przecież gdyby Kurek grał dalej, uraz mógłby się pogłębić - tłumaczy.
Adamczyk dodaje, że wykonane USG wykazało brak innych problemów poza naderwanym przyczepem mięśnia. Ogólny stan zdrowia najlepszego gracza ostatnich mistrzostw świata określa jako bardzo dobry. - Jestem nim wręcz zadziwiony. Musi być niezwykle subordynowaną osobą, żeby przy takich warunkach fizycznych, mając za sobą sportowe sukcesy wymagające ogromnego wysiłku, utrzymywać swój organizm w takiej kondycji. Ja znam go od kilkunastu lat, od czasów, gdy byłem lekarzem kadry Raula Lozano i znam jego podejście do sportu. Muszę powiedzieć, że z lekarskiego punktu widzenia to gracz łatwy we współpracy. Należy do tych zawodników, którzy wiedzą, że nawet w okresach wypoczynku czy roztrenowania nie mogą zejść poniżej pewnego poziomu formy fizycznej. To stuprocentowy profesjonalista, pod tym względem jest porównywalną postacią z Robertem Lewandowskim, a Kurkowi jest trudniej nieustannie utrzymywać swoje ciało w dobrej dyspozycji, choćby ze względu na to, że ma grubo ponad dwa metry wzrostu - zaznacza lekarz ONICO Warszawa.
Adamczyk zapewnił też, że na ligowy mecz 12 stycznia, w którym warszawiacy podejmą Asseco Resovię Rzeszów, Kurek na pewno będzie gotowy. Biletów na to spotkanie nie ma już dziś. Kibice, którzy je kupili, zapewne odetchnęli z ulgą. Wśród nich wielu będzie takich, którzy na halę Torwar przyjdą przede wszystkim po to, by zobaczyć w akcji MVP siatkarskiego mundialu.