Przed rozpoczęciem spotkania o trzecie miejsce trudno było wskazać faworyta do brązowego krążka. Obydwie drużyny miały w tych Klubowych Mistrzostwach Świata swoje wzloty i upadki, a po sobotnich porażkach musiały szybko zregenerować siły.
Rywalizacja polsko-rosyjska zelektryzowała kibiców, którzy w niedzielny wieczór pojawili się w hali w Częstochowie. Mecz był pełen emocji, zwrotów akcji i fantastycznych wymian. Niestety ku rozczarowaniu zgromadzonej widowni na najniższym stopniu podium stanął Fakieł Nowy Urengoj, który pokonał Asseco Resovię Rzeszów 3:1.
- Można z całkowitym przekonaniem powiedzieć, że brązowy medal trzeba było sobie wywalczyć. Mecz był bardzo zacięty, obydwie ekipy stoczyły prawdziwą bitwę. Cieszę się, że szczęście uśmiechnęło się właśnie do nas i zajęliśmy trzecie miejsce - podsumował w rozmowie z WP SportoweFakty libero rosyjskiej ekipy, Erik Shoji.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga: Wilfredo Leon jest niesamowity! To najlepszy siatkarz świata
Podopieczni Camillo Placiego zdominowali rzeszowian przede wszystkim w bloku. Tym elementem zatrzymali siatkarzy Asseco Resovii aż jedenaście razy. Do tego doszła trudna zagrywka, która okazała się mieć znaczenie w wyrównanych końcówkach punkt za punkt. - Szczerze mówiąc nie wiem, co było kluczem do naszego zwycięstwa w tym meczu. Dobrze zagrywaliśmy, a także blokowaliśmy przeciwników. Możliwe, że nasza dyspozycja we wszystkich elementach była ze sobą powiązana. Mamy w swoich szeregach utalentowanych zawodników, którzy bardzo chcieli pokazać swój potencjał oraz umiejętności - dodał Amerykanin.
Starcie z drużyną z Podkarpacia było wyjątkowe dla libero Fakieła Nowy Urengoj. Po drugiej stronie siatki stanął bowiem jego brat Kawika Shoji, który jest rozgrywającym rzeszowskiego zespołu. - Rywalizacja z bratem zawsze ma swoje plusy i minusy. Jestem przyzwyczajony, że stoimy po drugich stronach siatki. Tak jest już od kilku lat. Cieszę się, że mogliśmy się spotkać na Klubowych Mistrzostwach Świata. Natomiast mniej zadowolony jestem z tego, że tylko ja będę miał medal na szyi - stwierdził Erik Shoji.
Dla Rosjan turniej rozgrywany w Polsce był niezwykle udany. Sięgnęli nie tylko po trzecie miejsce, ale w grupie pokonali między innymi obrońcę tytułu Zenita Kazań. Ta sztuka Fakiełowi Nowy Urengoj nie zdarzyła się w lidze od kilku lat.
- Nie mam pojęcia, kiedy po raz ostatni wygraliśmy z tym przeciwnikiem. Wydaje mi się, że było to dosyć dawno. Zwycięstwo bez wątpienia dodało nam pewności siebie na kolejne mecze w Superlidze. Nie pozostaje nam nic innego, jak grać lepiej i wykorzystać doświadczenie z tego turnieju w dalszej części sezonu - zakończył Shoji w rozmowie z naszym portalem.