KMŚ 2018: porażka Asseco Resovii Rzeszów z Trentino bez konsekwencji

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów

W swoim ostatnim meczu w fazie grupowej Klubowych Mistrzostw Świata siatkarze Asseco Resovii Rzeszów przegrali z Diatec Trentino 0:3. Pomimo porażki rzeszowianie zagrają w półfinale.

Bez względu na wynik czwartkowego pojedynku podopieczni Gheorghe Cretu mieli już zapewniony awans do półfinału, który rozegrany zostanie w Częstochowie. Można było przypuszczać, że trener będzie mógł w takim wypadku przetestować zawodników, którzy grali mniej albo wcale.

Nikt jednak nie spodziewał się tego, że na boisko w wyjściowym składzie wybiegną wyłącznie dotychczasowi rezerwowi. W szóstce zagrali między innymi Nicolas Szerszeń, Bartłomiej Lemański czy Rafael Redwitz. Z kolei w szeregach rywali tuż przed rozpoczęciem spotkania kontuzji nabawił się Aaron Russell, którego zmienił Maarten Van Garderen.

Pomimo zmienionego składu Asseco Resovia Rzeszów jak równy z równym walczyła z przeciwnikami. Włoski zespół musiał nawet gonić wynik, kiedy to gospodarze wypracowali sobie kilkupunktową przewagę. Diatec Trentino jest jednak drużyną niezwykle doświadczoną, dlatego też bardzo szybko udało jej się doprowadzić do wyrównania (15:15).

W końcówce wydawało się, że rzeszowianie są na dobrej drodze do wygrania premierowej odsłony. Po udanym bloku polska ekipa doprowadziła nawet do remisu po 24, ale decydujące akcje należały do Włochów. Ostatecznie set zakończył się wynikiem 26:24.

Mocnym punktem Asseco Resovii była gra w polu serwisowym i to właśnie polski zespół udowodnił w drugiej partii. Mocne zagrywki Jakuba Jarosza pozwoliły na przejęcie inicjatywy na boisku i po raz kolejny wyjście na prowadzenie. Było to jednak tylko chwilowe. W kolejnych akcjach Diatec Trentino zdominował polską drużynę, a w ataku prym wiódł Uros Kovacević (15:17). Włosi już do końca nie oddali prowadzenia i wygrali seta.

Trzecia partia była już tylko formalnością. Siatkarze Diatecu Trentino wykorzystywali wszystkie słabości rzeszowian. Ci popełniali błędy zarówno w przyjęciu, jak i ataku. Ekipa z Włoch prowadziła już nawet pięcioma punktami (14:9), ale Resovia zdołała jeszcze zbliżyć się na trzy punkty (16:13). To było jednak wszystko, na co było stać zespół z Podkarpacia. Nie pomogły czasy brane przez trenera Cretu, a rywale powiększali swoją przewagę i zwyciężyli do 20. Asseco Resovia przegrała w trzech setach. Obie drużyny mogą się teraz skupić na półfinałowej rywalizacji w Klubowych Mistrzostwach Świata w Częstochowie.

W sobotnim starciu o finał podopieczni Gheorghe Cretu zmierzą się ze zwycięzcą grupy A - Cucine Lube Civitanova.

Diatec Trentino - Asseco Resovia Rzeszów 3:0 (26:24, 25:23, 25:20)

Diatec Trentino: Russell, Vettori, Giannelli, Candellaro, Kovacević, Lisinac, Grebennikov (libero) oraz Van Garderen.

Asseco Resovia: Lemański, Jarosz, Redwitz, Buszek, Szerszeń, Dryja, Perry (libero) oraz Rossard.

Tabela grupy B:

#ZespółMeczePunktyBilansSety
1. Diatec Trentino 3 9 3-0 9:1
2. Asseco Resovia Rzeszów 3 5 2-1 6:5
3. Sada Cruzeiro 2 1 0-2 3:6
4. Khatam Ardakan 2 0 0-2 0:3

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga: Wilfredo Leon jest niesamowity! To najlepszy siatkarz świata

Komentarze (4)
avatar
DjokoFan
30.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jedyna godna ekipa w Polsce, która może rywalizować z najlepszymi klubami na świecie to ZAKSA. Skra i Resovia są dobre ale brakuje im tego czegoś co ma właśnie Kędzierzyn :P 
avatar
Alan Czerwiński
30.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jaka wysoka, co ten redaktor z Niemiec bierze, jaki towar? 
avatar
jonny
29.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dryja ,Lemański,Buszek, Jarosz ,Redwitz to goście bez jaj . Śpiące królewny siatkówki , grają jakby za płacę minimalną w Polsce. Dobrze że idzie zima ,może ich do odśnieżania miasta zatrudnić Czytaj całość