Siatkarze ONICO Warszawa kontynuują swoją świetną passę. Wygrali dziesiąte spotkanie z rzędu, wliczają w to mecz w Pucharze Polski. Zwycięstwo z GKS-em Katowice nie przyszło im jednak łatwo. Pierwszego seta przegrali do 17, a w czwartej partii niewiele brakowało, by katowiczanie doprowadzili do tie-breaka. - Pełen szacunek dla rywala. Pokazali, że naprawdę potrafią grać dobrą siatkówkę. Szczerze mówiąc, to cieszę się, że przegraliśmy pierwszego seta, bo po prostu zmobilizował nas do lepszej gry. Tak samo było w pierwszej rundzie, pierwszego seta z katowiczanami przegraliśmy do 10, a następnie wygraliśmy po ciężkim boju 3:1. To było fajne przetarcie przed kolejną rundą Pucharu Polski, gdzie zmierzymy się z najlepiej zagrywającą drużyną, jaką jest Skra Bełchatów - skomentował Damian Wojtaszek, libero drużyny z Warszawy.
Wprawdzie GKS i ONICO dzieli w tabeli dziewięć miejsc, to jak się okazało, nie zawsze takie spotkania mają jednostronny przebieg. Czasem łatwiej jest zagrać z rywalem na podobnym poziomie. - Zdecydowanie to są najcięższe mecze do grania, ponieważ nie tylko jesteś przekonany, że powinieneś wygrać, ale jeszcze musisz walczyć ze sobą, by wyrzucić z głowy tę myśl, że musisz. Po prostu trzeba wyjść i o to zwycięstwo powalczyć. A inne drużyny mobilizują się na zespoły z czołówki tabeli. Grają jak potrafią najlepiej, bo czują, że nie mają nic do stracenia. Ale dobrze, że udało nam się wygrać - przyznał Sharone Vernon-Evans.
Kanadyjski atakujący w meczu przeciwko GKS-owi, po raz pierwszy w sezonie miał okazję rozpocząć spotkanie w wyjściowej szóstce. Na początku nie szło mu dobrze, ale w kolejnych partiach grał zdecydowanie lepiej i całe spotkanie zakończył z dorobkiem 12 punktów i 53 proc. skuteczności w ataku. - Byłem trochę przytłumiony na początku, kiedy zdałem sobie sprawę, że to ja zaczynam mecz. Potem jednak sobie pomyślałem, że przecież już wcześniej to robiłem, w reprezentacji, czyli to nie powinno być nic wielkiego. W trzecim secie już jak wyszedłem na boisko, to było w porządku. Zacząłem czerpać radość z gry i przestałem myśleć o tym, że muszę dobrze zagrać, tylko o tym, by dobrze się bawić razem z chłopakami z mojej drużyny, którzy mnie wspierają. Kiedy na boisku jest zbyt dużo emocji, to lubię być tym, który tę atmosferę rozluźni. Tak próbowałem zrobić tym razem i to zadziałało - wyznał.
Warszawianie nie będą mieć zbyt dużo czasu na cieszenie się z wygranej nad GKS-em, gdyż w najbliższy weekend zagrają w turnieju finałowym Pucharu Polski. Ich przeciwnikiem w półfinale będzie PGE Skra Bełchatów. - Jestem naprawdę podekscytowany, że będziemy grać przeciwko nim. Pracujemy bardzo ciężko i chcemy oczywiście wygrać. Miejmy nadzieję, że to pozwoli uzyskać dobry wynik przeciwko Skrze. Myślę, że to będzie bardzo dobry mecz i jesteśmy na niego gotowi - nie krył Sharone Vernon-Evans.
Również Damian Wojtaszek nie może się doczekać spotkania przeciwko bełchatowianom. - Szczerze mówiąc to ja się tego półfinału nie mogę doczekać, jak najbardziej już chciałbym go zagrać. Będziemy się starali pokazać naszą dobrą siatkówkę, energiczną i zarazem różnorodną grę. Tak naprawdę to jedziemy po dobry mecz, jeśli wygramy, będzie super, ale Bełchatów jest na całkiem innym etapie. Oni po prostu muszą wygrać, a my możemy sprawić niespodziankę - podsumował zawodnik ONICO Warszawa.
ZOBACZ WIDEO Mertens dał wygraną Napoli, grał Zieliński. Zobacz skrót meczu z Atalantą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]