PGE Skra Bełchatów została postawiona pod ścianą w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Polska drużyna po dwóch porażkach z Chaumont VB 52 i Lokomotiwem Nowosybirsk pozostawała w tegorocznej edycji bez zwycięstwa. Zespół był więc zdeterminowany, żeby przed rundą rewanżową dopisać do swojego dorobku punkty, a przede wszystkim wygraną.
I premierowa odsłona pokazała, że wicemistrzowie Polski mają argumenty, żeby na trudnym terenie wywalczyć to, po co przyjechali. Podróż do Moskwy nie była tak uciążliwa, jak do Nowosybirska, więc nie mogli narzekać na zmianę czasu i długi lot.
PGE Skra nie tylko znakomicie zagrywała, ale przede wszystkim wystrzegała się błędów. Grzegorz Łomacz dobrze rozkładał atak, powodując konsternację u rywali na siatce. Gospodarze nie tylko mieli spore problemy z przebiciem się na drugą stronę, ale także nie byli w stanie solidniej zagrozić przeciwnikom, więc przegrali pierwszą partię do 15.
Po zmianie stron walka rozpoczęła się na dobre, Dynamo złapało swój rytm, uspokoiło atak i przyjęcie. Lepiej zaczął radzić sobie Paweł Krugłow i choć tym samym odpowiadali w ofensywie bełchatowianie, żadna z ekip nie była w stanie zbudować sobie większej przewagi. Gospodarze w końcu wyszli na prowadzenie, ale PGE Skra rzuciła się w pogoń. Było blisko wyrównania, ale Karol Kłos niefortunnie zderzył się z Bartoszem Bednorzem i tak skończył się set.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: gwiazda UFC walczyła ze złamaną ręką. Przerażające zdjęcie
[color=#000000]
[/color]
Podrażnieni końcówką goście od początku starali się wywierać na siatkarzach z Moskwy presję. Kiedy w polu zagrywki pojawił się Mariusz Wlazły, PGE Skra zbudowała solidną przewagę, której rywale nie byli w stanie już odrobić. Cegiełkę do wkładu kapitana dołożyli środkowi i do wygranej znacznie przybliżyli się podopieczni Roberto Piazzy.
Rosjanie znów jednak doprowadzili do wyrównania po emocjonującym secie. Wykorzystali słabszy okres gry Grzegorz Łomacz, lepiej zagrali w ataku i wszystko musiało rozstrzygnąć się w tie-breaku.
W tej części spotkania inicjatywę po swojej stronie zdawali się mieć bełchatowianie. Jednak obie ekipy nie odpuszczały, wymieniały się mocnymi ciosami w ataku i zagrywce. Końcówka należała jednak do PGE Skry. Ręki nie wstrzymywał Bartosz Bednorz, a Dynamo miało spore problemy w przyjęciu. Po serwisie Łomacza oddali piłkę za darmo na drugą stronę i takiej szansy nie zmarnowali goście, wykorzystując okazję i wygrywając na trudnym terenie.
Dynamo Moskwa - PGE Skra Bełchatów 2:3 (15:25, 25:23, 20:25, 25:23, 12:15)
Dynamo: Antipkin, Ostapenko, Szczerbinin, Krugłow, Kooy, Markin, Jermakow (libero) oraz Kalinin, Melnikow, Strilczuk, Bragin (libero), Jakowlew.
PGE Skra: Łomacz, Wlazły, Lisinac, Kłos, Bednorz, Ebadipour, Piechocki (libero) oraz Janusz, Romać.
Tabela grupy C:
Miejsce | Zespół | Mecze | Z-P | Punkty | Sety |
---|---|---|---|---|---|
1. | Lokomotiw Nowosybirsk | 3 | 3-0 | 8 | 9:2 |
2. | Chaumont VB 52 Haute Marne | 3 | 2-1 | 5 | 7:5 |
3. | PGE Skra Bełchatów | 3 | 1-2 | 2 | 4:8 |
4. | Dynamo Moskwa | 3 | 0-3 | 2 | 4:9 |