MKS podobnie jak Stal to nieobliczalny zespół, który przed sezonem przez wielu był spisywany na straty. Dąbrowianki pokazały jednak, że nie możne ich lekceważyć, przekonały się o tym boleśnie same mielczanki (red. przegrana 3:0 w Dąbrowie). Odprawiły też z kwitkiem rozpędzony BKS Bielsko-Biała. To może świadczyć o tym, że beniaminek to łatwych przeciwników nie należy.
Drużyna prowadzona przez Wiesława Popika, opiera się na czterech byłych siatkarkach mieleckiej Stali. Mowa o Ewie Cabajewskiej, która poprowadziła Muszyniankę do złotego medalu. Marta Czerwieńska, bardziej znana w Mielcu pod panieński nazwiskiem Natanek. Małgorzata Lis i Katarzyna Wysocka dwie środkowe grające w Stali w sezonie 2004/2005. Do tego kwartetu należy dorzucić jeszcze Krystynę Tkaczewską jedną z najlepszych broniących w lidze i Annę Białobrzeską, która znana jest z występów na piachu, obdarzona niebezpieczną zagrywką z wyskoku. Ewelina Sieczka była reprezentantka Polski juniorek, a teraz jedna z najlepszych atakujących MMKS-u.
Co słychać w ekipie z Mielca? Nastroje po porażce z Gedanią nie są najlepsze, ale na pewno w meczu z Dąbrową pokażą w końcu, że potrafią wygrywać ważne pojedynki. A kto może poprowadzić do zwycięstwa mielczanki? Oczywiście Iwona Niedźwiecka, jednak sama pani Iwona nie zdobędzie 75 punktów dla Stali. Jeśli tylko jej koleżanki dołączą się do walki to kibice mogą być spokojni o wynik.
Kto będzie mógł przespać spokojnie sobotnią noc? Mielczanki rządne rewanżu czy MKS. chcący uchronić się przed barażami? Na te i inne pytania odpowiedz poznamy niebawem.