Piotr Nowakowski: Nie było łatwo, ale wygrało stado lwów

Newspix / Wojciech Figurski / Na zdjęciu: Piotr Nowakowski
Newspix / Wojciech Figurski / Na zdjęciu: Piotr Nowakowski

W swoim pierwszym meczu tegorocznej PlusLigi Trefl Gdańsk 3:2 pokonał ONICO Warszawę. MVP spotkania, Piotr Nowakowski, twierdzi, że bardzo się przed nim stresował. Przyznaje też, że kluczem do zwycięstwa była gra zespołowa.

Trefl Gdańsk musiał się mocno namęczyć, by wygrać mecz, którym zainaugurował we własnej hali tegoroczne rozgrywki PlusLigi. Aby pokonać ONICO Warszawę, gdański zespół potrzebował aż pięciu setów. - Nie było to łatwe spotkanie. Drużyna ze stolicy naprawdę mocno zagrywała, odrzucając nas od siatki. Stąd jeden z setów przegrany do siedemnastu. Wygraliśmy ten mecz grą zespołową, jak stado lwów - opowiadał zadowolony MVP starcia, Piotr Nowakowski. - Cieszymy się z takiego początku sezonu, bo zwycięstwo w tie-breaku cementuje drużynę podwójnie - dodał.

Środkowy bez wahania potrafił wskazać mankamenty zarówno własnej gry, jak i całego zespołu. - Moim słabym punktem był blok. Nie odnalazłem się w nim. Jako zespół nie potrafiliśmy z kolei zrobić rywalom krzywdy w zagrywce. W przyjęciu też nie zagraliśmy najlepiej - często musieliśmy atakować na wysokiej piłce, a wiadomo, że wtedy nie gra się łatwo - mówił krytycznie.

Wydaje się jednak, że zawodnicy z Trójmiasta nie mają na co narzekać, zwłaszcza, że zwycięstwo odnieśli w niepełnym składzie. Brad Gunter, Daniel McDonnell i TJ Sanders związani obowiązkami reprezentacyjnymi dopiero niebawem dołączą do drużyny. - Z niecierpliwością czekamy na zagranicznych graczy - przyznał Nowakowski. - Daniel McDonnel już do nas dojechał, wkrótce pewnie zacznie z nami trenować. Muszę jednak przyznać, że przez dwa miesiące przygotowań stworzyliśmy naprawdę zgraną drużynę i nowi zawodnicy naprawdę będą musieli się postarać, żeby znaleźć się w pierwszej szóstce - zaznaczył doświadczony gracz.

Środkowy Trefla Gdańsk i reprezentacji Polski uważa, że zagraniczny rozgrywający nie powinien mieć dużych problemów, by zgrać się z zespołem. - TJ Sanders jest zawodnikiem na tyle doświadczonym, że wystarczą mu trzy, może cztery treningi i on sobie wszystko poukłada - co, komu i jak rozegrać. Niżej czy wyżej, szybciej czy wolniej. Jestem pewien, że szybko odnajdzie się w drużynie. A on potrafi grać naprawdę dobrze - widziałem kilka jego meczów - chwalił nowego kolegę.

ZOBACZ WIDEO Rajd Nadwiślański: Filip Nivette z przytupem sięgnął po tytuł

Zwycięstwo gdańszczan było dla nich szczególnie ważne w kontekście ostatnich wydarzeń. Tuż przed startem ligi klub stracił głównego sponsora i nie był pewny udziału w rozgrywkach. - Byliśmy nad przepaścią. Jako zawodnicy, musieliśmy się zabezpieczać, szukać innych klubów. Czas gonił, a w sprawie przyszłości klubu wciąż nie było ostatecznej decyzji. - opowiadał o tej trudnej sytuacji Nowakowski. - Bardzo się jednak cieszę, że dzięki kibicom i sponsorom udało się zacząć ten sezon - dodał.

MVP meczu z ONICO Warszawa  przyznał, że życzliwość, jaką w niełatwym dla drużyny momencie okazali jej fani, była dodatkową motywacją. Przed wyjściem na boisko bardzo się denerwowałem. Czułem się trochę jak junior - tak bardzo chciałem, żebyśmy wypadli w tym meczu dobrze. Żebyśmy pokazali kibicom, że warto w nas inwestować i odwdzięczyli im się jak najlepszą grą. Poniekąd nam się udało. Szkoda, oczywiście, że nie zdobyliśmy trzech punktów, ale dwa też są w porządku - mówił po meczu uśmiechnięty zawodnik.

Kolejny rywalem gdańszczan będzie Aluron Virtu Warta Zawiercie - zespół, który choć w PlusLidze dopiero debiutuje, już zdążył napsuć krwi ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. - W meczu z ZAKSĄ gracze Aluronu Virtu Warty pokazali się z bardzo dobrej strony, choć grali przeciw mistrzom Polski. Mam nadzieję, że my nie pozwolimy im tak się rozwinąć. Nie ma co ukrywać, że jedziemy tam po trzy punkty. W tym zespole jest kilku doświadczonych graczy, ale to nadal beniaminek. Przewaga jest po naszej stronie i spokojnie powinniśmy wygrać - zapowiedział optymistycznie patrzący w przyszłość Nowakowski.

Źródło artykułu: