LŚ 2017: Polacy chcą do Brazylii. Iran bez szans w starciu z Biało-Czerwonymi

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Reprezentacja Polski mężczyzn w siatkówce
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Reprezentacja Polski mężczyzn w siatkówce

Siatkarze reprezentacji Polski wciąż z bardzo realnymi szansami na awans do turnieju finałowego Ligi Światowej. W sobotę Biało-Czerwoni pokonali w Łodzi Iran 3:0 i w swoim ostatnim meczu fazy grupowej zagrają o wyjazd do Kurytyby z Amerykanami.

W tym artykule dowiesz się o:

- Chcemy jechać do Kurytyby, zagrać w turnieju finałowym Ligi Światowej - jednym głosem mówili w trakcie rozgrywek fazy grupowej polscy siatkarze. Chęci to jednak nie wszystko, żeby wystąpić w Brazylii trzeba przede wszystkim wygrywać. A z tym Biało-Czerwoni mieli w ostatnich tygodniach problemy.

Po bardzo bolesnej, zaskakująco gładkiej porażce z Rosją, szansę na trzecią wyprawę do największego kraju Ameryki Południowej w ciągu trzech ostatnich lat gwarantowały im tylko wygrane za trzy punkty w meczach z Iranem i USA. Pierwszy z tych rywali, w teorii łatwiejszy, to jak na razie nemesis trenera Ferdinando De Giorgiego. W ledwie dziewiątym swoim spotkaniu w roli selekcjonera naszej reprezentacji mierzył się z nimi już po raz trzeci.

W porównaniu do zawalonego starcia ze "Sborną", Włoch zrobił jedną zmianę w wyjściowej szóstce. W miejsce Bartosza Kurka, który z formą jeszcze do kadry nie dojechał, pojawił się Rafał Buszek. I to właśnie on zaczął od asa serwisowego, potem jeszcze kilka razy "skaleczył" przeciwników zagrywką, a do tego świetnie trzymał przyjęcie. W ataku swoje robił najrówniejszy z Polaków Dawid Konarski, blok dobrze współpracował z obroną, całkiem nieźle było w kontrataku. Irańczycy zaczęli z kolei niemrawo, w ataku brakowało im odwagi i precyzji, w całym secie aż 10 punktów oddali nam po swoich błędach. Końcowy efekt to wygrana Biało-Czerwonych 25:17.

Dwa tygodnie temu w Pesaro Polacy zaczęli mecz z Iranem od 25:18, ale trzy kolejne partie przegrali. Ten scenariusz na szczęście się nie powtórzył. Od początku drugiego seta nasz zespół trzymał przeciwników "pod wodą", nie pozwalając nawet na doprowadzenie do remisu.

ZOBACZ WIDEO: Martin Lewandowski: "Popek" zaszokował pół Polski. Ma specyficzny magnes

Po drugiej przerwie technicznej Irańczycy mieli spore problemy z przebiciem się przez polski blok, a po naszej stronie siatki szaleli Konarski i Michał Kubiak. Dominacja Biało-Czerwonych nie podlegała dyskusji. Gdy Fabian Drzyzga skuteczną kiwką zdobył dla Polski 25. punkt, goście mieli ich w dorobku tylko 18.

Droga naszej drużyny po trzy punkty i przedłużenie szans na awans do Finał Six wydawała się szeroka i równa jak niemiecka autostrada, ale i na takiej przez chwilę nieuwagi można wpaść w poślizg. Na szczęście Polacy ślizgali się bardzo krótko, a kontrę za kierownicą wykonali tak skutecznie, że obecny na trybunach Atlas Areny Krzysztof Hołowczyc musiał być z nich dumny.

Przy wyniku 16:16 na zagrywkę wszedł cichy bohater spotkania Buszek i zdobyliśmy cztery kolejne punkty. Taka przewaga w zupełności wystarczyła. Polacy, z drobnymi zawirowaniami, utrzymali ją do końca, wygrali 25:22 i całe spotkanie 3:0. Dzięki temu wciąż są w grze o Kurytybę i Final Six.

Jasne, Liga Światowa to tylko etap przygotowań, najważniejsze są mistrzostwa Europy, na rozliczenia przyjdzie później, i tak dalej, i tak dalej. Jednak gdybyśmy ostatni mecz fazy grupowej grali już o nic, początkowy zachwyt nad drużyną De Giorgiego po wygranych z Brazylią i Włochami zamieniłby się w niepokój i niepewność. A tak - walczymy dalej, poza czołową trójką stawka elity jest tak wyrównana, że w niedzielę wydarzyć się może wszystko.

My gramy z Amerykanami, z którymi mamy pewne rachunki krzywd. Na Igrzyskach Olimpijskich w Rio De Janeiro to oni pozbawili nas w ćwierćfinale złudzeń, wygrywając 3:0. Teraz stawka, choć wciąż spora, tak ogromna nie jest, ale powtórka tamtej wersji zdarzeń jest ostatnią rzeczą, jakiej sobie życzymy.

Polska - Iran 3:0 (25:17, 25:18, 25:22)

Polska: Fabian Drzyzga, Dawid Konarski, Michał Kubiak, Rafał Buszek, Bartłomiej Lemański, Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski (libero) oraz Damian Wojtaszek (libero), Maciej Muzaj, Grzegorz Łomacz.

Iran: Mir Saeid Marouflakrani, Milad Ebadipour, Farhad Ghaemi, Amir Ghafour, Seyed Mousavi, Adel Gholami, Mahdi Marandi (libero) oraz Farhad Salafzoon, Farhad Nazari Afshar, Reza Ghara, Saman Faezi.

Komentarze (22)
Kris59
18.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie ma co sie zachwycać. Iran to nawet nie wygra seta w tym turnieju. Wrócił wprawdzie Marouf ale jest totalnie bez formy. Jutro z USA dopiero się okaże jacy jesteśmy...mocni. 
avatar
wisus54
18.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Chwalicie Drzyzgę bo mecz był wygrany, myślę że z tym przeciwnikiem Łomacz również zagrał by dobre spotkanie. Ciekawy jestem komentarzy po meczu z USA na temat rozgrywającego. 
avatar
Joanna Wojtkowiak
18.06.2017
Zgłoś do moderacji
2
4
Odpowiedz
jutro niestety Amerykanie sprowadza ich do parteru,smutne ale prawdziwe 
Stanley Polak
17.06.2017
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Powtarzam tutaj od czasu jak Kurek wrócił do kadry że z tym zawodnikiem niczego nie wygramy !!!!!!!!!!!!!!!!!!! 
avatar
panda25
17.06.2017
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Wygrana, jak zawsze, cieszy. Odmiana gry w stosunku do meczu z Rosją widoczna.
Są jednak nadal "dziury". :-)
Najpierw chwalimy. Dzisiaj Fabian rozegrał bardzo dobry mecz, acz uczciwie trzeba p
Czytaj całość