LŚ 2017: kontrowersyjny challenge, zepsuty tablet i wpadka realizatorów

WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / Siatkówka
WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / Siatkówka

Bułgarzy, choć mają doświadczenie w organizacji imprez siatkarskich, podczas tegorocznego turnieju w Warnie, dają uczestnikom powody do narzekań.

O tym, że sędziowie w Warnie podejmują kontrowersyjne decyzje, w piątek przekonały się wszystkie ekipy. Najpierw Brazylijczycy oraz Kanadyjczycy, a następnie Polacy w starciu z gospodarzami, Bułgarami.

Kiedy któraś z drużyn prosi o challenge, na telebimie pokazuje się dokładna powtórka, wskazująca na ewentualny błąd lub nie. To samo widzą telewidzowie. W sobotę Ferdinando De Giorgi sprawdzał czy atak jednego z siatkarzy Brazylii był po bloku. Obraz na kamerze challenge pokazywał, że piłka nie dotknęła rąk polskich zawodników, jednak według decyzji sędziów, było inaczej.

W czwartym secie sztab szkoleniowy Biało-Czerwonych chciał dokonać tradycyjnej podwójnej zmiany. Jednak arbitrzy szybko zainterweniowali, twierdząc, ze zmiana została źle wprowadzona. - Słyszałem, że w tablecie coś się popsuło. W Bułgarii dziwne rzeczy się dzieją podczas challenge'ów, wiec nie zdziwiłbym się, jeśli tablet też nawalił - mówił po meczu na antenie Polsatu Sport Artur Szalpuk.

Ten moment mógł się okazać kluczowy dla losów seta i całego spotkania. Przewaga Brazylijczyków była niewielka, a przez zamieszanie, na boisku nie było żadnego rozgrywającego, teoretycznie akcję miał wyprowadzić Karol Kłos. Ostatecznie ten punkt i kolejny padł łupem rywali, a strata zrobiła się znacznie większa. - Pachniało tie-breakiem, trzymaliśmy się na równo. Niestety zdarzyła się szybka strata przez zamieszanie na boisku i końcówka należała do Brazylii - przyznał Paweł Zatorski.

ZOBACZ WIDEO: Bogusław Leśnodorski został menadżerem Andrzeja Bargiela. "To jedyny człowiek na Ziemi, który może zjechać na nartach z K2"

Wpadkę zaliczyli też realizatorzy transmisji telewizyjnej. Na tablicy ze składem pojawiły się błędne dane dotyczące siatkarzy.

Tym sposobem nieco odmłodzono Karola Kłosa, ale i dodano lat Łukaszkowi Kaczmarkowi czy Maciejowi Muzajowi. We wcześniejszych spotkaniach znacznie różnił się wzrost niektórych zawodników od rzeczywistego.

W piątek również została odtworzona zaskakująca wersja hymnu naszego kraju. Tomasz Swędrowski podczas transmisji powiedział, że drużyna zainterweniowała u organizatorów. Ci jednak twierdzili, że dostali takie nagranie od FIVB, natomiast federacja twierdzi, że wysłała inną.

Komentarze (1)
avatar
Kazimierz Wieński
10.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To nic nie wnosi ,nasi są do niczego łącznie z trenerem
Tyle błędów jest nie do przyjęcia i wybaczenia
Oni nie grali a snuli się po parkiecie