W piątek w PlusLigdze rozpocznie się gra o medale. Do kluczowej fazy rozgrywek awansowały cztery zespoły - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Asseco Resovia Rzeszów, PGE Skra Bełchatów oraz Jastrzębski Węgiel. Pierwszą parę półfinałową tworzą kędzierzynianie i jastrzębianie. Biorąc pod uwagę poprzednie mecze tych zespołów, emocji w hali w Jastrzębiu-Zdroju nie powinno zabraknąć.
W tym sezonie Jastrzębski Węgiel i ZAKSA spotykały się trzykrotnie - za każdym razem lepszy okazywał się zespół aktualnego mistrza Polski. W lidze kędzierzynianie wygrywali po tie-breakach, zaś w półfinale Pucharu Polski zwyciężyli rywala 3:1. Jastrzębianie szczególnie mogą żałować ostatniego spotkania ligowego, rozgrywanego w ich hali, gdy roztrwonili przewagę dwóch setów.
ZAKSA ma jednak swoje problemy. Po tym jak zespół przedwcześnie odpadł z Ligi Mistrzów, pozostało mu się skupić na krajowym podwórku. Tyle, że trener Ferdinando De Giorgi nie może skorzystać z usług kontuzjowanego Kevina Tillie, który był jednym z liderów drużyny. O lekkiej zadyszce kędzierzynian najlepiej świadczy ostatni mecz z Asseco Resovią Rzeszów, który ZAKSA przegrała gładko 0:3. Był to pierwszy przypadek, kiedy za kadencji Włocha, zespół z województwa opolskiego nie wygrał choćby seta.
Z kolei Jastrzębski Węgiel podchodzi do półfinałowych starć z ZAKSĄ na luzie. W klubie powtarzają hasło "oni muszą, my możemy". Dla jastrzębian już sam awans do strefy medalowej jest sporym osiągnięciem, biorąc pod uwagę, że przed rokiem zespół zajął odległe miejsce w rozgrywkach PlusLigi. Mieszanka doświadczenia z młodością oraz osoba trenera Marka Lebedewa okazały się kluczem do sukcesu. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia. - Gramy o złoto! - zapowiadał niedawno australijski szkoleniowiec.
Mecz rewanżowy w Kędzierzynie-Koźlu odbędzie się 12 kwietnia (środa).
Jastrzębski Węgiel - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle / 07.04, godz. 17.30
ZOBACZ WIDEO: Nowa dyscyplina na igrzyskach olimpijskich? "To będzie spektakularne!"