Gianlorenzo Blengini objął reprezentację Włoch latem 2015, kiedy w wyniku konfliktu z zawodnikami pracy został pozbawiony trener Mauro Berruto i miał prowadzić ją do igrzysk olimpijskich w Brazylii. Choć miał bardzo małe doświadczenie w pracy trenerskiej, to szybko udowodnił, że decyzja włoskiej federacji była trafna.
We wrześniu 2015 zajął drugie miejsce w Pucharze Świata, co dało jego drużynie awans na igrzyska olimpijskie i pozwoliło ominąć całe, bardzo uciążliwe i wyczerpujące, kwalifikacje wewnątrzkontynentalne. Miesiąc później zdobył wraz z "Azzurri" brązowy medal mistrzostw Europy.
W 2016 Włosi pod jego wodzą zajęli czwarte miejsce w Lidze Światowej, a następnie zdobyli srebro na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro i jego kontrakt został wypełniony.
Nic więc dziwnego, że po zmianie władz we włoskiej federacji nowy prezes spotkał się z trenerem i zaproponował mu przedłużenie umowy. Nowy kontrakt miał by mieć formułę "2+2", czyli z założenia Blengini miałby prowadzić drużynę narodową do następnych igrzysk w 2020 w Tokio, ale federacja będzie mogła ewentualnie rozstać się ze szkoleniowcem po przyszłorocznych mistrzostwach świata.
Blengini jest również w trakcie negocjacji z Cucine Lube Civitanova, gdzie także jest trenerem. Po zdobyciu Pucharu Włoch zaproponowano mu tam nowy trzyletni kontrakt. Na obie propozycje młody szkoleniowiec ma odpowiedzieć jeszcze w marcu.
ZOBACZ WIDEO Piękna bramka z meczu kobiet. Zawodniczka huknęła jak Messi!