Spotkanie w Radomiu zapowiadało się niezwykle ciekawie. Obie ekipy dzieliły tylko jedno miejsce w tabeli, a stawką było w przypadku radomian przybliżenie się do szóstego miejsca. Lubinianie teoretycznie mogli jeszcze powalczyć o wyższe lokaty.
Obie ekipy rozpoczęły spotkanie nieco sparaliżowane stawką tego spotkania. Sporo było zepsutych zagrywek po obu stronach, ale też i efektownych akcji. Kiedy po dwóch prostych błędach radomian goście wyszli na pierwsze dwupunktowe prowadzenie 12:10 wydawać się mogło, że mają je szansę utrzymać. Nic z tego. Dobra gra blokiem spowodowała, że Czarni odrobili straty i wkrótce to oni mieli niewielką przewagę.
Prowadzenie w secie zdążyło się jeszcze kilka razy zmienić. Jednak pierwszą szansę na jego skończenie mieli lubinianie po ataku Roberta Tahta. Nie wykorzystali jej, ani następnej. Bowiem atak skończył Wojciech Żaliński. Potem dołożył punktową zagrywkę i szansę na zakończenie seta mieli miejscowi. W pełni ją wykorzystali, a kontrę skończył Jakub Ziobrowski.
Kolejna partia przyniosła niemniej emocji. Od początku zarysowywała się przewaga podopiecznych Gheorghe Cretu, którzy po skutecznym bloku wyszli na prowadzenie 14:11. O czas poprosił Robert Prygiel, ale nie dało to żadnego efektu. Lubinianie prowadzili i dopiero przy stanie 16:20 radomianie zaczęli odrabiać straty. Bardzo w tym pomogła dobra zagrywka Davida Smitha. Dzięki niej udało się kilka akcji później skutecznie zablokować Łukasza Kaczmarka i drużyny dzielił już tylko jeden punkt.
ZOBACZ WIDEO Zmiana opon na letnie. Kierowco, nie daj się oszukać pogodzie
Tak jak w poprzedniej odsłonie meczu, tak i teraz doszło do zaciętej końcówki. Po ataku Dawida Guni goście mieli pierwszą piłkę setową 22:24. Sytuację chwilowo uratowało skuteczne zbicie Davida Smitha, ale kolejną piłkę dostał Gunia i ją skończył. Wydawało się, że już jest po secie, ale Robert Prygiel poprosił o sprawdzenie akcji. Była to słuszna decyzja, bo piłka okazała się autowa. W kolejnej akcji zaś środkowy lubinian wyrzucił atak w aut. W decydującym momencie nie zadrżała ręka bardzo dobrze się dzisiaj spisującemu Jakubowi Ziobrowskiemu. To on skończył atak na 26:24.
W trzeciej partii początkowo przewagę mieli goście 6:3, ale dobra gra Jakuba Ziobrowskiego pozwoliła miejscowym odrobić straty. W tej części meczu właściwie prawie wszystkie piłki szły do atakującego Czarnych, ale nie powinno to dziwić. Po dwóch setach miał 57 procent skuteczności. Goście nie odpuszczali jednak, znów więc kibice szczelnie wypełniający halę byli świadkami zaciętego widowiska.
Z czasem jednak stało się jasne, mimo wyrównanego wyniku, że odwrócić losy będzie lubinianom bardzo ciężko. Radomianie w odpowiednim momencie włączyli swój blok. Najpierw zatrzymali Łukasza Kaczmarka, potem Roberta Tahta. Dodatkowo atakujący Cuprum był dzisiaj bardzo nieskuteczny. W końcówce zrobiło się 21:18 i od tego stanu praktycznie grała już tylko jedna drużyna. Spotkanie zakończył zepsuty serwis Łukasza Kaczmarka.
[event_poll=71379]
Cerrad Czarni Radom - Cuprum Lubin 3:0 (27:25, 26:24, 25:21)
Czarni: Żaliński, Kędzierski, Ziobrowski, Kohut, Smith, Fornal, Watten (libero) oraz Bołądź, Ostrowski.
Cuprum: Łomacz, Kaczmarek, Pupart, Boehme, Taht, Gunia, Rusek (libero) oraz Gorzkiewicz, Malinowski, Michalski.
MVP: Jakub Ziobrowski (Cerrad Czarni Radom).