BBTS Bielsko-Biała na 24 spotkania w rozgrywkach PlusLigi wygrał pięć i z dorobkiem 19 punktów zajmuje czternaste miejsce w tabeli. W 23. kolejce pokonali u siebie ONICO AZS Politechniką Warszawską w trzech setach, ale nie zdążyli się nacieszyć tym zwycięstwem. Już w następnym meczu zostali rozgromieni przez ekipę Effectora Kielce.
- Z Politechniką zagraliśmy świetny mecz, a potem kompletnie inny. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego tak się stało. Zespół z Kielc zaprezentował się bardzo dobrze, ale my też mieliśmy swoją szansę w pierwszym secie. Później byliśmy już bez szans - mówił przybity Bartosz Janeczek po spotkaniu w Chęcinach.
Jak na bliskość obu ekip w tabeli to mecz był zaskakująco jednostronny. Druga i trzecia partia zostały przegrane przez bielszczan do 13. - Spodziewaliśmy, że Effector gra solidną siatkówkę, ale nie spodziewaliśmy się, że my zagramy tak słabo. Szczególnie, że kilka dni temu wyglądało to zupełnie inaczej. Po drugim secie rozmawialiśmy, że nie mamy już nic do stracenia, musimy zaryzykować na zagrywce, ale skończyło się jak się skończyło. Nasze słowa nie przełożyły się na wynik - przyznał atakujący.
Mimo, że nie jest to jedyny mecz ligowy przegrany w trzech setach w tym sezonie przez BBTS, to Janeczek jest zdania, że tak źle jak w Chęcinach nie zagrali jeszcze nigdy. - To na pewno jeden ze słabszych meczów jaki zagraliśmy w tym sezonie - ocenił.
Najbliższe spotkanie BBTS zagra na własnym boisku w sobotę, a ich rywalem będzie mający o jedenaście punktów więcej MKS Będzin.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy