Łuczniczka - ZAKSA: efektu nowej miotły nie było. Kolejne trzy punkty dla mistrza Polski

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

W 23. kolejce PlusLigi drużyna Łuczniczki, prowadzona przez nowego trenera Dragana Mihailovicia, przegrała u siebie 0:3 z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Mistrzowie Polski wygrali już 20 spotkanie w bieżącym sezonie i z 59 punktami prowadzą w tabeli.

Zdecydowanym faworytem pojedynku w Łuczniczce była drużyna ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Aktualnie mistrzowie Polski również w bieżącym sezonie spisują się świetnie, pewnie prowadząc w tabeli PlusLigi.

Gospodarze swoich szans na sprawienie sensacji, bo za taką należałoby uznać porażkę ZAKSY, upatrywali w efekcie tzw. nowej miotły. Chodzi oczywiście o zmianę trenera. We wtorek, na dobę przed starciem z mistrzem Polski, włodarze Łuczniczki poinformowali, że nowym szkoleniowcem zespołu został Dragan Mihailović. Serb zastąpił na tym stanowisku Piotra Makowskiego. Marian Kardas, który poprowadził bydgoską drużynę w poprzedniej kolejce w zwycięskim starciu z MKS-em Będzin, wrócił do roli asystenta.

Siatkarze miejscowego zespołu wyszli na parkiet bardzo mocno zmotywowani. Z przyjściem nowego trenera tak jakby zaczęła się nowa walka o miejsce w szóstce. Dragan Mihajlović nie miał jeszcze czasu na zapoznanie się z formą meczową swoich siatkarzy, dlatego postawił na skład preferowany przez Piotra Makowskiego i Mariana Kardasa. Ci siatkarze rozpoczęli starcie z ZAKSĄ bardzo dobrze i po kapitalnych zagrywkach Mateusza Sacharewicza prowadzili 5:2, a kilkanaście akcji później już 11:7. Wówczas o czas poprosił Ferdinando De Giorgi. Od tego momentu nastąpił zwrot w akcji. Kędzierzynianie odrobili straty (11:11). Wyrównana walka trwała do stanu 19:19. Wówczas przy zagrywce Sama Deroo zdobyli dwa punty z rzędu i niewielką przewagę utrzymali do końca seta (25:23).

W drugiej partii podopieczni Ferdinando De Giorgiego przejęli całkowitą kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Bydgoszczanie seriami zaczęli popełniać własne błędy. Z kolei kędzierzynianie grali pewnie, unikając pomyłek, i powiększali prowadzenie. Świetne w polu zagrywki spisywali się Benjamin Toniutti i Mateusz Bieniek. Przy ich serwisach przyjezdni zbudowali sobie aż ośmiopunktowe prowadzenie (19:11), którego nie mieli problemu utrzymać do końca seta. Ich pewne zwycięstwo w tej odsłonie przypieczętował skuteczny atak blok-aut Patryka Czarnowskiego.
[event_poll=71350]

Początkowa dziesięciominutowa przerwa nie wybiła z rytmu obrońcy tytułu, który od drugiego seta wszedł na właściwe tory. Ferdinando de Giorgi spokojnie zza linii bocznej przyglądał się poczynaniom swoich podopiecznych. Kędzierzynianie grali skuteczną siatkówkę, zwłaszcza w kontrach. Imponująco prezentował się także libero Paweł Zatorski. To właśnie dzięki jego efektywnym obroną koledzy mogli wyprowadzić skuteczne kontrataki. Sielanka skończyła się od stanu 9:6. Bydgoszczanie za sprawą skutecznych bloków doprowadzili do remisu po 10. To nieco wybiło z rytmu kędzierzynian, którzy zaczęli popełniać własne błędy. Po jednym z nich przegrywali 15:16. Siatkarze ZAKSY, jak na obrońców mistrzostwa przystało, zachowali jednak spokój. Dobra gra w bloku, poparta atakami Dawida Konarskiego, pozwoliła im znów prowadzić kilkoma punktami (21:18). Ostatecznie goście wygrali seta do 22 i cały mecz 3:0.

W 24. kolejce PlusLigi siatkarzy Łuczniczki znów czeka spore wyzwanie, bowiem na wyjeździe zmierzą się z Asseco Resovią Rzeszów. Początek meczu w sobotę 25 lutego o 20:00. Tego samego dnia, ale o 14:45 ZAKSA podejmie Indykpol AZS Olsztyn.

Łuczniczka Bydgoszcz - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (23:25, 16:25, 22:25)
Łuczniczka:

Katić, Sieńko, Filipiak, Nowakowski, Yudin, Sacharewicz, Czunkiewicz (libero) oraz Jurkiewicz, Bobrowski, Szczurek

ZAKSA: Deroo, Toniutti, Konarski, Czarnowski, Buszek, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Pająk, Witczak

MVP: Beniamin Toniutti (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

Komentarze (0)