Asseco Resovia na spotkanie 5. kolejki Ligi Mistrzów do Berlina pojechała bez swojego atakującego, Gavina Schmitta. W zamian za Kanadyjczyka, w pierwszej szóstce wystąpił Jochen Schoeps. Siatkarz nie przebywał jednak zbyt długo na boisku, bowiem zakończył tylko trzy z dziesięciu ataków i został zmieniony w pierwszym secie. Jego miejsce zajął Thomas Jaeschke.
- Wiedzieliśmy, że Gavin nie może do nas dołączyć i nie może pomóc w Berlinie, więc trenerzy postanowili, żeby spróbować Thomasa na pozycji atakującego. To zdało egzamin. Czapka z głów dla chłopaka, który odbył dwa treningi na tej pozycji, wszedł na mecz i zagrał jak stary wyjadacz. Raz po raz świetnie atakował, czy to obijając ich ręce czy mijając blok - oceniał po spotkaniu Marcin Możdżonek.
Rzeszowianie pierwsze trzy partie rozpoczynali dobrze, mimo to nie potrafili utrzymać poziomu gry i po dwóch odsłonach przegrywali 2:0. Zdołali jednak doprowadzić do tie-break'a, w którym musieli uznać wyższość gospodarzy. - Nie zaczęliśmy tego spotkania dobrze. Pierwsze dwa sety przegrane. Choć początki tych partii były obiecujące, w końcówce to siatkarze z Berlina odskoczyli i prowadzili 2:0. Znaleźliśmy się wtedy w bardzo trudnej sytuacji, jednak podnieśliśmy się z tego i zaczęliśmy grać lepiej, odważniej, walczyliśmy o każdą piłkę, co przyniosło dobre efekty. Sporo musieliśmy ryzykować, co często nie przynosiło efektów, ale zawodnicy po drugiej stronie siatki robili to samo, więc gdzieś to się wyrównało - komentował siatkarz.
Ryzyko podopiecznych Andrzeja Kowala widoczne było zwłaszcza na zagrywce. Siatkarze znad Wisłoka zepsuli aż dwadzieścia cztery serwisy, przy sześciu asach. - Mogliśmy dużo więcej zrobić w polu serwisowym i tutaj była główna przewaga zespołu z Berlina - zakończył środkowy Asseco Resovii.
Znakomite parady Skorupskiego nie pomogły. Zobacz skrót meczu Inter Mediolan - Empoli FC [ZDJĘCIA ELEVEN]