Turecki Halkbank Ankara, którego trenerem jest Slobodan Kovac, podejmował zespół z Biełgorodu i walczył o pierwsze zwycięstwo w tegorocznej fazie grupowej Ligi Mistrzów. W zespole grają uznane nazwiska jak Dick Kooy, Felipe Fonteles, czy Ivan Miljković, ale drużyna do tej pory spisywała się fatalnie i miała aż 4 porażki na koncie. Już przed tym spotkaniem było wiadomo, ze Turcy nie mają żadnych szans na awans w grupy.
W pierwszym secie gospodarze zagrali bardzo dobrze we wszystkich elementach i pewnie wygrali 25:19. Najlepszy po stronie tureckiej był Kooy, a zupełnie niewidoczny w ataku serbski atakujący. Do połowy 2 seta Halkbank miał przewagę we wszystkich elementach, ale wystarczyło tylko, że Biełogorie Biełgorod wzmocniło zagrywkę i prowadzenie Turków stopniało. Bardzo skuteczny manewr zastosował prowadzący Rosjan trener Aleksandr Kosariew. Podwójna zmiana, czyli wprowadzenie na boisko Siergieja Bagrieja i Maksyma Żygałowa przyniosła efekt, zwłaszcza atakujący popisywał się serią mocnych zagrywek, co pozwoliło wygrać drugiego seta Rosjanom, a w trzecim Bagriej i Żygałow wyszli już w podstawowym składzie. Po stronie Halkbanku bardzo dobrze wciąż grał Dick Kooy i to głównie dzięki niemu zrobiło się 2:1 dla gospodarzy.
Czwarta partia początkowo toczyła się pod dyktando gospodarzy, ale dobre rotacje w składzie po stronie Rosjan, mocna zagrywka oraz błędy własne Halkbanku odwróciły losy seta i doszło do piątej partii. Lepsi w decydującym secie okazali się siatkarze z Ankary.
Halkbank Ankara - Biełogorie Biełgorod 3:2 (25:19, 22:25, 25:14, 22:25, 15:8)
Biełogorie: Muserski (11), Marlon (1), Tietiuchin (7), Jereszczenko (13), Smoljar (6), Żygałow (12), Obmoczajew (libero), Daniłow (3)
Halkbank Ankara: Subasi (13), Gunes (5), Vincic (1), Kooy (20), Batur (2), Miljković (15), Yesilbudak (libero), Fonteles (4), Kayhan (4)
Zespół Sir Sicoma Colussi Perugia jako gospodarz turnieju ma już zapewniony udział w Final Four, więc trener Lorenzo Bernardi mógł sobie pozwolić na wystawienie rezerwowego zetawienia. W składzie na mecz z Knack Roeselare nie znaleźli się Luciano De Cecco i Aleksandar Atanasijević, nie grał też Iwan Zajcew. Włoska drużyna prowadziła już 2:1 w setach i miała wysoką przewagę w czwartym, ale niespodziewanie doszło do piątej partii.
W decydującej rozgrywce już do przerwy technicznej Perugia osiągnęła trzypunktowe prowadzenie, ale znów dała się dogonić rywalom. Kiedy zrobiło się 12:12 doszło do kontrowersyjnej sytuacji, którą sędziowie rozstrzygnęli na korzyść Włochów. Pierwsi piłkę meczową mieli jednak gospodarze. Po błędzie Perugii w ataku ze środka mecz wygrał ostatecznie Knack i w ostatniej kolejce zmierzy się z Biełogoriem Biełgorod w bezpośrednim pojedynku o 2 miejsce w grupie E.
Piotr Orczyk atakował w meczu w Perugią z 41 - procentową skutecznością i przyjął 27 zagrywek. W przyjęciu popełnił 6 bezpośrednich błędów i 5 razy dał się zablokować rywalom na siatce.
Knack Roeselare - Sir Sicoma Colussi Perugia 3:2 (25:18, 20:25, 20:25, 25:22, 15:13)
Knack: Tuerlinckx (24), D'Hulst (1), Coolman (18), Van Hirtum (8), Fornes (9), Orczyk (10), Dejonckheere (libero)
Perugia: Birarelli (11), Mitić (4), Podrascanin (9), Russell (19), Berger (17), Chernokozhev (19), Tosi (libero)
Tabela Grupy E
M | Zespół | Z-P | Sety | Punkty |
1. | Sir Sicoma Colussi Perugia | 4-1 | 14-7 | 11 |
2. | Knack Roeselare | 3-2 | 11-9 | 9 |
3. | Biełogorie Biełgorod | 2-3 | 12-11 | 8 |
4. | Halkbank Ankara | 1-4 | 4-14 | 2 |
ZOBACZ WIDEO Znakomity powrót Atletico i bajeczny gol Torresa! Zobacz skrót meczu z Celtą Vigo [ZDJĘCIA ELEVEN]