Do turnieju finałowego Pucharu Polski pozostały już tylko godziny. Jastrzębski Węgiel będzie jedną z czterech ekip bijących się o wzniesienie pucharowego trofeum w niedzielę. Analizując składy pozostałych drużyn ubiegających się o tytuł najlepszej, zespół ze Śląska ma najgorszą sytuację kadrową. Do Wrocławia nie przyjechał z dwoma zawodnikami, a jeden z nich był tym, który trzymał defensywę zespołu. Mowa o Amerykaninie Scottcie Touzinskim.
- Touzinsky ma problem z lewym kolanem. Tak naprawdę, wciąż nie wiemy jak głęboki to problem, sprawdzamy jeszcze kilka rzeczy. Na dziś nie jest w stanie grać i szukamy najlepszego rozwiązania, by jak najszybciej wrócił na boisko. Konkretna decyzja zapadnie najprawdopodobniej dopiero po turnieju finałowym Pucharu Polski - mówił w wywiadzie dla plusliga.pl Mark Lebedew, trener Jastrzębskiego Węgla.
Przed amerykańskim przyjmującym urazu nabawił się inny zawodnik Pomarańczowych, środkowy Wojciech Sobala. Parę ostatnich tygodni doświadczony siatkarz spędził za bandami reklamowymi, bowiem zmagał się z przepukliną kręgosłupa. W jego miejsce ściągnięto z Akademii Talentów Jastrzębskiego Węgla, Jakuba Turskiego. Mający zaledwie 18 lat Turski ma już parę sukcesów na koncie. Jest brązowym medalistą mistrzostw Polski kadetów z 2015 roku, młodzieżowym mistrzem Polski z 2016 roku (Młoda PlusLiga) oraz wicemistrzem Polski juniorów z 2016 roku.
- Sobala jest już po zabiegu, wszystko poszło zgodnie z planem. Teraz czeka go ciężka praca z fizjoterapeutą. Mamy dobre doświadczenie z leczeniem tego typu urazów, bo podobny w zeszłym sezonie miał Piotr Hain, który wrócił do gry po dwóch miesiącach rehabilitacji. Mamy nadzieję, że i tym razem tak będzie. Na szczęście, Damian Boruch jest w dobrej dyspozycji, więc brak Sobali nie jest dla nas bardzo stresujący - dodał Lebedew.
Czy osłabiony Jastrzębski Węgiel sięgnie po najwyższy laur? Okaże się już w dniach 14-15 stycznia. W półfinale Ślązacy staną naprzeciw ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Początek rywalizacji w sobotę o 14:45.
ZOBACZ WIDEO De Giorgi o decyzji PZPS: Poczułem radość i dumę