Jastrzębski Węgiel jest jedną z czterech drużyn, które pozostały w grze o Puchar Polski. Po raz ostatni i zarazem jedyny, jastrzębski klub sięgnął po trofeum w 2010 roku. Do tegorocznej edycji Pomarańczowi podchodzą z zamiarem sprawienia niespodzianki.
- Bycie dla nas we Wrocławiu w ten weekend było naszym celem na sezon. Pracowaliśmy na to bardzo ciężko, żeby to osiągnąć. Będą to bardzo trudne dni, ale chcemy walczyć. Damy z siebie wszystko, aby zrobić niespodziankę swoim kibicom i sponsorom, którzy doprowadzili nas do tego momentu - mówił na turniejowej konferencji w stolicy Dolnego Śląska trener Jastrzębskiego Węgla - Mark Lebedew.
Obecnie czwarta drużyna PlusLigi premię gry w finałach turnieju wywalczyła na własnym boisku, najpierw odprawiając z kwitkiem BBTS Bielsko-Biała 3:0, a następnie Cerrad Czarnych Radom również 3:0.
- Bardzo się cieszymy, że awansowaliśmy do czołowej czwórki. Znowu spotykamy się we Wrocławiu, przed rokiem też tu byliśmy. Czeka nas ciężkie spotkanie z ZAKSĄ, lecz przyjechaliśmy tutaj jak każdy, by wygrać - dodał Patryk Strzeżek, kapitan zespołu.
W półfinale Pomarańczowi staną naprzeciw mistrzom Polski - ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Początek rywalizacji o 14:45 w sobotę 14 stycznia. Zwycięzca awansuje do wielkiego finału.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji