Środowy mecz zupełnie inny niż wtorkowy - komentarze po spotkaniu Asseco Resovia - Domex Tytan AZS Częstochowa

Ciekawe i emocjonujące spotkanie oraz... błędy sędziów to najczęstsze oceny środowego spotkania pierwszej fazy play off pomiędzy Asseco Resovią Rzeszów a Domexem Tytan AZS Częstochowa. - Chociaż wynik spotkania jest taki sam, były to dwa zupełnie odmienne pojedynki - przyznawali zgodnie na konferencji prasowej trenerzy i kapitanowie obu zespołów.

Andrzej Stelmach (kapitan AZS Częstochowa): Dzisiejszy mecz był zupełnie inny niż wczorajszy. Było znacznie więcej rywalizacji i walki na boisku. Przegraliśmy przez własne błędy w końcówkach, ale cały czas gra była "na styku". Jeżeli gra się na przewagi nawet najmniejszy błąd może przesądzić losy zwycięstwa. W secie czwartym do stanu po 21 toczyła się wyrównana walka, ale niestety później włączyli się sędziowie, co wypaczyło wynik. Jest nam z tego powodu przykro. Za dużo zostawiamy zdrowia i serca na boisku, by później przegrywać mecz w taki sposób.

Krzysztof Gierczyński (Asseco Resovia): Chociaż wynik wtorkowego i środowego spotkania jest taki sam, były to dwa zupełnie różne mecze. Dla nas najważniejsze jest to, że zrealizowaliśmy w 100% plan, który zakładaliśmy przed tymi pojedynkami tzn. odnieśliśmy dwa zwycięstwa. Teraz rywalizacja przenosi się do Częstochowy i musimy pamiętać, że na własnej hali AZS na pewno zagra jeszcze lepiej. Mamy jednak plan, by zakończyć rywalizację już w trzecim meczu.

Radosław Panas (trener AZS Częstochowa): Chciałem pogratulować drużynie z Rzeszowa zwycięstwa, ale także podziękować mojemu zespołowi za walkę. Był to twardy mecz, a obie drużyny pokazały wolę walki od pierwszej do ostatniej piłki, nikt nie pękał. Niestety nie mogę nie wspomnieć o pewnym aspekcie. Zawsze w siatkówkę gra się sześciu na sześciu, my dzisiaj graliśmy w sześciu na ośmiu. Wszyscy doskonale wiedzą o czym mówię. Nie zmienia to faktu, że Resovia to nie jest zespół, który ma wejść do czwórki, to jest drużyna, która ma grać o medale. Życzę im tego, ale mam nadzieję, że my jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa.

Ljubomir Travica (trener Asseco Resovia): Bardzo mi przykro, że my, jako trenerzy musimy wypowiadać się na temat sędziowania, a nie mówić o siatkówce. Podzielam zdanie i obawy trenera Panasa. Na pewno przy kiwce Bartmana był aut, być może była ona dotknięta przez blok. Jeżeli chodzi o inne sytuacje, są one dyskusyjne. Nie chcę o tym rozmawiać, na tym zakończę moją wypowiedź. Błędy są częścią siatkówki. sam mecz stał na wysokim poziomie technicznym i oba zespoły pokazały dobrą siatkówkę. My w pierwszym secie zagraliśmy dobrze w każdym elemencie. kiedy jednak prowadziliśmy 1:0, wydawało nam się chyba, że mecz jest już wygrany. Spadła nam koncentracja i padła nam cała taktyka. Bardzo ciężko było nam wrócić do gry.

Komentarze (0)