PGE Skrze świąteczną przerwę udało się wydłużyć do pięciu dni. Ostatni mecz przed Gwiazdką rozegrała we wtorek 20 grudnia, choć pierwotnie planowano go zorganizować dzień później. Później siatkarze dostali od trenera Philippe'a Blaina wolne aż do drugiego dnia świąt.
- Pięć dni odpoczynku to coś, czego naprawdę potrzebowaliśmy. Od dłuższego czasu graliśmy po dwa mecze w tygodniu. Spotkania z najbliższymi miały sprawić, że przede wszystkim wszyscy przewietrzymy trochę nasze głowy, bo to one były najbardziej obciążone myśleniem o kolejnym meczu - powiedział trener ekipy z Bełchatowa.
Te święta są jednak dla niego wyjątkowe, bo 56-letni szkoleniowiec od kilku miesięcy jest dziadkiem. We wrześniu 2015 roku jego syn, Antoine Blain poślubił Marie de Pouzilhac, a rok później na świat przyszła ich córka.
- Byłem w rodzinnym domu we Francji, by spotkać się z rodziną, a zwłaszcza z moją wnuczką. Pierwszy raz i - jak dotąd - ostatni widzieliśmy się tuż po tym, jak przyszła na świat, więc zdążyłem się już za nią stęsknić - mówił Philippe Blain uśmiechając się do swojej żony, która obecna była na ostatnich meczach bełchatowskiej drużyny w Polsce.
Francuski trener nie miał jednak zbyt dużo czasu, by nacieszyć się spotkaniem z najbliższymi, gdyż już 30 grudnia prowadzony przez niego zespół zmierzy się na wyjeździe w 16. kolejce PlusLigi z MKS-em Będzin.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji