AZS - Cuprum: duże emocje w Częstochowie, ale faworyt nie zawiódł

WP SportoweFakty / Maja Kozłowska / Radość siatkarzy Cuprum Lubin
WP SportoweFakty / Maja Kozłowska / Radość siatkarzy Cuprum Lubin

Tylko w jednym secie meczu 15. kolejki PlusLigi AZS Częstochowa potrafił zaskoczyć Cuprum Lubin. Pozostałe należały do gości, którzy zgodnie z oczekiwaniami odnieśli zwycięstwo (3:1).

Otwierająca partia tego meczu do 15. punktu była wyrównana. Zespoły szły łeb w łeb i wynik oscylował w okolicach remisu. Raziły błędy własne, zwłaszcza w polu serwisowym, po obu stronach. AZS kilka razy dotknął też siatki, ale goście nie pozostawali im dłużni.

Przełamanie nastąpiło w momencie, gdy 16. punkt dla gości zdobył Marcus Boehme. Piłka po jego zagrywce zatańczyła na siatce i spadła w pomarańczowe pole gospodarzy. To wyraźnie podłamało miejscowych, którzy popełnili błąd w kolejnej akcji i tym sposobem Cuprum wyszło na dwupunktowe prowadzenie. Kilka chwil później AZS doprowadził jeszcze do remisu (po 20), ale później uaktywnił się Łukasz Kaczmarek. To jego dobre serwisy i ataki doprowadziły do wygranej przyjezdnych w pierwszej partii 25:22.

Drugi set zakończył się takim samym rezultatem, ale miał on nieco inny przebieg. Już na jego początku goście odjeżdżali Akademikom prowadząc już nawet 6:3. Wtedy Michał Bąkiewicz posłał na parkiet Pawła Adamajtisa, który bardzo dobrze wprowadził się do gry. Atakujący AZS-u rozpoczął od serwisowego asa, potem kontynuował swoją mocną zagrywkę, z przyjęciem której gracze z Lubina mieli problem. Akademicy doprowadzili do stanu 6:6 i powinni wyjść na prowadzenie 7:6, ponieważ skutecznie blokowali. Sędziny spotkania dopatrzyły się jednak błędu częstochowian w postaci dotknięcia siatki, co potwierdziła wideoweryfikacja.

W dalszej części tej partii siatkarze Cuprum odskakiwali Akademikom na dwa punkty, by za chwilę na tablicy wyników znów widniał rezultat remisowy. Set układał się w ten sposób niemalże do samego końca. Finalnie losy partii przesądził silny atak z prawego skrzydła Łukasza Kaczmarka i na długą przerwę drużyna z Lubina schodziła z dwoma wygranymi setami na koncie.

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa

Trzecia partia to koncert w wykonaniu Adriana Szlubowskiego. Przyjmujący częstochowskiego zespołu na początku tej części gry zdobył z zagrywki trzy punkty z rzędu! To pozwoliło Akademikom wyjść na aż sześciopunktowe prowadzenie, której jednak byli bliscy roztrwonienia. Szlubowski jeszcze dołożył jednego asa w tej partii i biorąc pod uwagę jej ostateczne rozstrzygnięcie (28:26), bezsprzecznie był bohaterem AZS-u, bowiem zespół ten przedłużył swoje nadzieje na końcowy sukces w tym spotkaniu. Jednocześnie częstochowianie pokazali, jak można sobie samemu utrudnić życie popełniając proste, czasami wręcz szkolne błędy. W trzeciej partii prowadzili przecież 16:10 a rozstrzygali ją na przewagi.

AZS najwyraźniej nakręcił się wygraną partią, bowiem w czwartym secie mimo już kiepskiej sytuacji (częstochowianie przegrywali 5:8), siatkarze tej ekipy zdołali się podnieść i doprowadzić do wyrównanego seta. Nie udałoby im się to gdyby nie gracze Cuprum, którzy podawali im rękę raz za razem popełniając błędy własne, czy to w zagrywce, czy ataku. W efekcie byliśmy świadkami zwariowanego i pełnego zwrotów akcji seta. Finalnie zakończył go Łukasz Kaczmarek, podobnie jak dwie inne, zwycięskie dla Cuprum partie.
[event_poll=71187]

AZS Częstochowa - Cuprum Lubin 1:3 (22:25, 22:25, 28:26, 22:25)

AZS: Szymura, Janus, Kowalski T., Grebeniuk, Buniak, Moroz, Kowalski A. (libero) oraz Adamajtis, Polański, Szlubowski.

Cuprum: Taht, Hain, Kaczmarek, Łomacz, Boehme, Pupart, Rusek (libero) oraz Gorzkiewicz, Grobelny, Malinowski.

MVP: Grzegorz Łomacz

Źródło artykułu: