Siatkarki Chemika Police w czwartek rozegrały pierwsze spotkanie w Lidze Mistrzów. Krótko po tym meczu policanki wyruszyły w daleką podróż do Muszyny, aby powalczyć o punkty na krajowych boiskach. Działacze ekipy z Małopolski, mimo prośby rywala, nie wyrazili bowiem zgody na zmianę pierwotnego terminu. Medialne przepychanki z udziałem Radosława Anioła i Bogdana Serwińskiego spełzły na niczym. Zawodniczkom obu ekip nie pozostało więc nic innego, jak w sobotni wieczór stanąć na przeciwko siebie.
Mistrzynie Polski, mimo że spędziły czternaście godzin w autokarze udając się na mecz do Muszyny, w pierwszej partii nie wykazywały jakichkolwiek objawów zmęczenia. Trener Jakub Głuszak postawił na zawodniczki, które przeciwko Modenie nie miały zbyt wielu okazji do gry. W wyjściowej szóstce pojawiła się tylko Anna Werblińska, powracająca do pełni formy po kontuzji.To jednak zagrywka Katarzyny Gajgał-Anioł siała spustoszenie po stronie gospodyń. Miejscowe długo nie potrafiły wyprowadzić skutecznego ataku i ze stanu 9:6 przewaga przyjezdnych nagle wzrosła do dziewięciu oczek (15:9). Podłamane muszynianki były w stanie odpowiedzieć tylko pojedynczymi akcjami. Trener Bogdan Serwiński wykorzystał obie przerwy na żądanie, ale bez efektu. Inauguracyjna odsłona padła łupem faworyta.
Niewiele więcej emocji było w drugiej partii meczu, wyraźnie wygranej przez policanki. Mineralne były w stanie dotrzymać tempa przeciwniczkom wyłącznie przez kilka pierwszych akcji. Od stanu 3:3 na parkiecie zaczęła się dominacja mistrza Polski, głównie za sprawą Jeleny Blagojević, która punktowała rywalki nie tylko atakiem, ale i blokiem. Swoją cegiełkę dorzuciły także Anna Werblińska i Madelaynne Montano, bezlitośnie obijając rywalki ze skrzydeł (14:8). Bogdan Serwiński, podobnie jak w pierwszej odsłonie, starał się motywować zespół korzystając z przysługujących przerw, jednak bez efektu. Nie pomogła zmiana rozgrywającej i wejście na plac gry Doroty Wilk. Podopieczne Jakuba Głuszaka grały jak w transie, nie pozwalając sobie nawet na moment dekoncentracji. Pojedyncze bloki Maji Savić to za mało, aby odmienić losy seta.
Dziesięciominutowa przerwa najwyraźniej uśpiła mistrzynie Polski, które długo nie potrafiły odnaleźć swojego rytmu gry. Nie pomogło nawet wejście na boisko Joanny Wołosz w miejsce Izabeli Bełcik. Inicjatywę niemal pół seta posiadały Mineralne. Przy stanie 7:12 zdenerwowany Jakub Głuszak poprosił o przerwę i dopiero wtedy zespół Chemika poderwał się do odrabiania strat. Skuteczne bloki w wykonaniu Katarzyny Gajgał-Anioł i Madelaynne Montano wytrąciły z równowagi gospodynie, które zaczęły popełniać błędy, trwoniąc wypracowaną przewagę. Chwilę później trafiła Jelena Blagojević i na tablicy pojawił się wynik remisowy (16:16). Muszynianki jeszcze tylko przez chwilę próbowały się poderwać, jednak bezskutecznie. Błędy własne Mineralnych i bardzo dobre wejście Agnieszki Bednarek-Kasza rozstrzygnęły losy seta na korzyść gości.
[event_poll=71527]
Polski Cukier Muszynianka Enea Muszyna - Chemik Police 0:3 (9:25, 16:25,20:25)
Muszynianka: Wójcik, Łyszkiewicz, Sosnowska, Savić, Rabka, Cvetanović, Medyńska (libero) oraz Wawrzyniak, Wilk
Chemik: Werblińska, Bełcik, Veljković, Gajgał-Anioł, Montano, Blagojević, Zenik (libero) oraz Bednarek-Kasza
MVP: Jelena Blagojević
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa