Effector Kielce po raz ostatni zwyciężył w Bielsku-Białej, 17 listopada. Potem przyszły porażki z ONICO AZS-em Politechniką Warszawską, MKS-em Będzin, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, Asseco Resovią Rzeszów i Espadonem Szczecin. Złe informacje dla kielczan są takie, że ich terminarz teraz jest bardzo trudny.
Effector w najbliższym czasie zmierzy się z PGE Skrą Bełchatów, Lotosem Treflem Gdańsk i Cuprum Lubin. Prezes klubu nie traci jednak wiary w punkty. - Staramy się nie patrzeć na innych i grać o najwyższą stawkę nawet z zespołami z TOP-u naszej ligi. Chcemy w każdym meczu wygrywać i sprawiać niespodzianki kolejki. Niech to będzie naszym udziałem nawet co tydzień. Mówię o tym nie bez kozery. Ten miesiąc jest dla nas dość ciężki. Gramy z zespołami, które mają swoją klasę sportową i nie muszą jej potwierdzać w każdym spotkaniu - mówi Jacek Sęk.
W najbliższym pojedynku Effector zagra w Hali Legionów z bełchatowianami. - Mamy z kim rywalizować. Na pewno nie nastawiamy się na to, że w tych meczach stoimy na straconej pozycji i nie mamy żadnych szans. Chcielibyśmy wygrać każdy z tych meczów i zgarnąć całą pulę, ale to boisko nas zweryfikuje. Mogę zagwarantować, że się nie położymy i będziemy walczyć o każdą piłkę - deklaruje sternik klubu.
Po niezłym starcie rozgrywek, w Kielcach nastał lekki kryzys. - Trzeba mieć świadomość tego, że w dolnej części tabeli różnice punktowe są niejednokrotnie bardzo małe. Jedna kolejka decyduje o odwróceniu się tabeli w dolnych jej rejonach. Bolą nas te poprzednie mecze, ale zawsze w takich momentach staramy się wyciągnąć wnioski i patrzeć do przodu - kończy Jacek Sęk.
ZOBACZ WIDEO Szczęsny spowodował, a następnie obronił rzut karny. Zobacz skrót meczu AS Roma - AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN]