Jego drużyna miała ambicje, chciała nawiązać wyrównaną walkę z utytułowanym przeciwnikiem. Udało się to tylko w drugiej partii. - W drugim secie udało nam się powalczyć na przewagi, trochę szczęście mogło się do nas uśmiechnąć, bo jedna piłka na milimetry wpadła w boisko. Dwa pozostałe sety zdecydowanie pod kontrolą Rzeszowa. Myślę, że żaden z tych przeciwników, od tego piątego miejsca, nie ma szans z tak grającą Resovią. Żeby nawiązać z nimi walkę musimy grać na 110 procent swoich możliwości i liczyć na to, że będą mieli słabszy dzień - ocenił trener Effectora.
Drugiego seta szkoda tym bardziej, ponieważ gospodarze mieli w nim cztery piłki setowe. - Na pewno byłoby łatwiej, gdybyśmy tego seta wygrali. Zobaczylibyśmy jak wtedy zareagowałby zespół Resovii, bo gdzieś w tych ostatnich meczach po tym przegranym secie w ich szeregi wdzierał się kryzys i też chcieliśmy do tego doprowadzić, byliśmy blisko, ale tym razem się nie udało.
Kielczanie próbowali zaszkodzić wicemistrzowi Polski swoją zagrywką, lecz przyjęcie, a w szczególności debiutujący na tej pozycji Thibault Rossard, było nie do ruszenia. - To są sami reprezentacyjni przyjmujący, są to zawodnicy światowej klasy, a jeżeli gdzieś jakikolwiek problem się pojawiał i tak był Schmitt, który nawet przy naszym dobrze ustawionym bloku atakował górą.
Biało-czerwono-niebiescy przegrali czwarty raz z rzędu, ale to nie koniec złych wieści. Spotkanie przed czasem, w trakcie trzeciego seta, musiał zakończyć Konrad Formela. - Jeszcze nic nie wiemy, trzeba będzie zrobić badanie - tłumaczył Daszkiewicz.
Effector na odpoczynek nie ma zbyt wiele czasu. We wtorek rywalem ekipy z Hali Legionów będzie Espadon Szczecin. - Musimy się skupiać tylko na swojej grze. Nie możemy patrzeć na to z kim gramy. Musimy starać się poprawić naszą grę, mamy swoje problemy, nad którymi staramy się pracować. Zespół ze Szczecina nie ma takiego potencjału jak Resovia, natomiast nie jest to drużyna słaba, bo też składa się z wielu doświadczonych zawodników. Jedziemy powalczyć o zwycięstwo i mam nadzieję, że wywalczymy punkty.
ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Nigdy nie ma dobrego czasu na zmianę trenera