Do spotkania bardziej zmobilizowani podeszli siatkarze z Kędzierzyna, którzy zagrywali o wiele lepiej niż w poprzednim meczu. Umożliwiło to odrzucenie rywali od siatki. Początek partii był bardzo wyrównany. Obie ekipy grały punkt za punkt. Dopiero na przerwie technicznej podopieczni Krzysztofa Stelmacha osiągnęli cztery oczka przewagi (8:4). Spowodowało to rozluźnienie kędzierzynian, którzy zaczęli się mylić na siatce. Autowe ataki Michała Ruciaka i Wojciecha Kaźmierczaka spowodowały, że Politechnika zbliżyła się na jeden punkt. Wtedy też na zagrywkę wszedł środkowy Zaksy i mierzonym serwisem zaskoczył rywali. Rewelacyjne przyjęcia Mierzejewskiego ułatwiały kędzierzynianom wyprowadzanie kolejnych akcji. Doprowadziło to do powiększenia przewagi do 6. oczek (16:10). Zaksa z poświęceniem rzucała się do obrony kolejnych piłek. W jednej z akcji Michał Ruciak popisał się odbiciem nogą. Jednak obrona ta nie była wystarczająco dokładna, więc kontry wyprowadzić się nie udało. Na parkiecie "szalał" także Damian Wojtaszek, jednak jego koledzy nie byli w stanie ominąć bloku kędzierzynian. Zaksa grała konsekwentnie. Mimo wielokrotnych prób podopieczni Ireneusza Mazura nie byli w stanie zmniejszyć strat. Set zakończył się po nieudanym serwisie Buszka (25:17).
Druga partia rozpoczęła się od dwupunktowej przewagi podopiecznych Stelmacha. Błędy na zagrywce Politechniki i popis gry w tym elemencie kędzierzynian spowodował, że Zaksa prowadziła już 5:1. Wtedy trener Mazur zdecydował się na zmianę rozgrywającego. Wiktor Położewicz popisał się skuteczną kiwką i było 6:4. Na przerwę techniczną schodzili siatkarze po akcji Terenca Martina (8:5). I w tej partii Michał Ruciak pokazał swoje umiejętności gry nogą. Tym razem także nie udało się kędzierzynianom wyprowadzić kontry po tej obronie. Jednak dostarczyli piłkę rywalom, którzy pomylili się w ataku (11:7). W tym secie rewelacyjnie w przyjęciu grał Kapelus co pozwoliło AZS-owi zbliżyć się na jeden punkt (12:11). Po skutecznej akcji środkiem Zaksy było 17:15. Wtedy też warszawiacy osłabli z sił. Popełniali kolejne błędy na siatce i w polu serwisowym. Ten ostatni element był atutem kędzierzynian. Kombinacyjna gra i skuteczność atakujących pozwoliły powiększyć gospodarzom przewagę do 4 punktów. Mimo, że w końcówce akademicy rzucili się do odrabiania strat i tej partii nie udało im się wygrać. Seta zakończył skutecznym atakiem Martin.
Trzecia partia spotkania rozpoczęła się od prowadzenia Politechniki 0:2. Po autowym ataku Rybaka na tablicy widniał wynik 3:3. Zagrywką raził Ruciak. W ataku nieomylny był Martin, na którego akademicy nie umieli ustawić skutecznego bloku. Po kiwce tego ostatniego, siatkarze schodzili na przerwę techniczną (8:6). Skuteczna akcja Kapelusa na potrójnym bloku doprowadziła do stanu 12:9. Bardzo dobrze grali środkowi obu ekip. Po ataku z drugiej linii Kanadyjczyka, Zaksa prowadziła już 17:14. Akademicy próbowali podgonić wynik, jednak widoczny był brak sił. Mimo wielu zmian, jakich dokonywał trener Mazur, jego podopieczni tracili kolejne punkty. Za to kędzierzynianie nie zwalniali tempa. Akcja, której warszawiacy nie skończyli, mimo że mieli dwie piłki w górze, była decydująca o losach spotkania. Mecz zakończył się po skutecznym ataku Roberta Szczerbaniuka.
Niedzielne spotkanie znacznie różniło się od sobotniej rywalizacji. Siatkarze z Kędzierzyna zdecydowanie poprawili zarówno przyjęcie jak i serwis. Widać było, że akademicy nie mieli wystarczająco sił na dwa wyrównane pojedynki. W drugim meczu pomiędzy ekipami podopieczni Krzysztofa Stelmacha byli nie do zatrzymania. Popisowa gra w obronie Ruciaka (nogami) i Mierzejewskiego umożliwiała wyprowadzanie kolejnych kontr. Warszawiacy nie umieli zatrzymać rywali. W rezultacie musieli uznać wyższość gospodarzy.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - AZS Politechnika Warszawska 3:0 (25:17, 25:23, 25:21)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Michał Masny, Jakub Novotny, Robert Szczerbaniuk, Wojciech Kaźmierczak, Terence Martin, Michał Ruciak, Marcin Mierzejewski (libero) oraz Dominik Witczak
AZS Politechnika Warszawska: Radosław Rybak, Karol Kłos, Bartłomiej Neroj, Rafał Buszek, Jurij Gladyr, Sergiej Kapelus, Damian Wojtaszek (libero) oraz Karel Kvasniczka, Andrzej Skórski, Wiktor Położewicz
Stan rywalizacji do 3. zwycięstw: 2:0 dla Zaksy