GKS Katowice - Espadon Szczecin: śląski beniaminek lepszy

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty
WP SportoweFakty
zdjęcie autora artykułu

Starcie beniaminków przyniosło wiele emocji, szczególnie w drugiej partii. Ostatecznie ze zwycięstwa cieszył się GKS Katowice, a statuetkę MVP otrzymał Karol Butryn.

W tym artykule dowiesz się o:

Na siatkarskich salonach katowiczanie radzą sobie lepiej niż przeciwnicy ze Szczecina, ale Espadon w bezpośredniej konfrontacji chciał udowodnić, że wcale nie zasługuje na miano gorszego beniaminka.

Początek spotkania należał do gospodarzy. Pewne zagrania Karola Butryna i Serhiya Kapelusa pozwoliły katowiczanom zbudować przewagę (12:7). Skuteczności w zagraniach brakowało za to gościom, którzy popełniali sporo błędów zarówno w ofensywie, jak i obronie.

Jedyną odpowiedzią szczecinian na uderzenia zawodników GKS-u były dobre bloki głównie w wykonaniu Łukasza Perłowskiego. W połączeniu z niedokładnością podopiecznych Piotra Gruszki pozwoliło to na zmniejszenie przewagi gospodarzy.

Jednak kiedy siatkarze z Pomorza byli bliscy doprowadzenia do remisu, Butryn zdobył dwa punkty zagrywką, co ustawiło końcówkę seta. Ten sam zawodnik zakończył partię udanym atakiem po skosie (25:19).

ZOBACZ WIDEO 9 rocznica pierwszego awansu Polski na Euro

Drugiego seta w pierwszym składzie rozpoczął Sladecek. Ta roszada pomogła przyjezdnym. Uaktywnił się Marcin Wika, w ataku pomagał mu Bartłomiej Kluth. Espadon mozolnie odbudowywał swoją grę, by w środkowej części odsłony dobra postawa w obronie i dwa bloki Sladecka zaowocowały prowadzeniem (14:15). Później trzy asy dołożył Michał Ruciak i GKS był w trudnej pozycji.

Mimo zmian gospodarze nie uporali się ze swoimi problemami. Zawodnicy Espadonu z akcji na akcję grali z coraz większym animuszem. Ślązacy mieli problemy z przyjęciem, a goście dzięki temu mieli ułatwione zadanie na ataku, co później sprawiło, że szczecinianie doprowadzili do remisu (21:25).

Podniesieni na duchu podopieczni Milana Simojlovića mogli być zadowoleni ze swojej postawy na początku trzeciego seta. Wysoka skuteczność na kontrach przynosiła punkty, ale katowiczanie nie zamierzali się podawać. Mimo licznych błędów w defensywie wynik oscylował wokół remisu (9:10).

Żaden z zespołów przez dłuższy czas nie potrafił narzucić swojego rytmy gry. Rywalizacja toczyła się punkt za punkt. Gdy atak Butryna wyprowadził GKS na prowadzenie, chwilę później świetnie ze środka uderzył Łukasz Perłowski. Walka na przewagi trwała dobre kilka minut, rozemocjonowani kibice raz krzyczeli z radości, raz jęczeli z zawodu aż ostatecznie skuteczny blok dał wygraną katowiczanom. (35:33).

Po pełnej napięcia odsłonie emocje w czwartym secie znacznie opadły. "GieKSa" kontrolowała boiskowe wydarzenia. Przy zagrywkach Marco Falaschiego przewaga Ślazaków urosła (12:7). Wystarczyło, że gospodarze dołożyli kilka bloków i byli na dobrej drodze do wygranej.

Z każdą akcją przyjezdni tracili chęć do walki. Tymczasem przewaga zespołu z Górnego Śląska była coraz większa. Gracze GKS-u coraz bardziej ryzykowali na zagrywce i w ataku, co im się opłaciło. Gospodarze nie mieli problemu z doprowadzeniem korzystnego wyniku do końca.

PlusLiga, 9. kolejka:

GKS Katowice  - Espadon Szczecin 3:1 (25:19, 21:25, 33:35, 25:16)

GKS Katowice: Krulicki, Butryn, Falaschi, Kapelus, Sobczak, Kalembka, Stańczak (libero) oraz van Walle, Fijałek, Mariański, Pietraszko.

Espadon Szczecin: Gałązka, Perłowski, Miluszew, Ruciak, Petković, Wika, Mihułka (libero) oraz Kluth, Sladecek, Wołosz.

MVP: Karol Butryn (GKS). [event_poll=71120]

Źródło artykułu: