Po raz trzeci w tym sezonie swoje spotkanie rozgrywały siatkarki Budowlanych Łódź. Kibiców tradycyjnie to nie zniechęciło i licznie pojawili się na trybunach, by wspierać swój zespół. Gospodynie potrzebowały ich dopingu, ponieważ jak podkreślała Paulina Maj-Erwardt, drużyna dopiero uczy się bycia faworytem.
W wyjściowym składzie łodzianek zabrakło Pavla Vincourova, pojawiła się w jej miejsce po raz pierwszym w tym sezonie Ewelina Tobiasz. Gospodynie znakomicie grały blokiem i to był kluczowy element. Magdalena Gryka początkowo starała się omijać Gabrielę Polańską, ale na niewiele się to zdało.
Podopieczne Błażeja Krzyształowicza wygrały pierwszą partię do 20, a w kolejnej odsłonie kontynuowały dobrą grę. Bielszczanki uruchomiły zagrywkę i coraz więcej kłopotów zaczęły sprawiać faworytkom tej potyczki.
Ważne okazało się wejście Natalii Skrzypkowskiej, która przede wszystkim dobrze przyjmowała. Trener Mariusz Wiktorowicz wprowadził również Kornelię Moskwę, zeszła z parkietu mało efektywna Natalia Perlińska. Te ruchy pozwoliły przyjezdnym na nawiązanie walki. Pomimo tego, że drugą odsłonę przegrały do 17, po 10-minutowej przerwie grały o wiele pewniej i skuteczniej.
ZOBACZ WIDEO "PZPS dopuścił się grzechu zaniechania w sprawie Leona" (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Bielszczanki zdołały odskoczyć na siedem punktów i choć łodzianki rzuciły się w pogoń, nie odrobiły tej straty. W końcówce na boisku pojawiła się Vincourova, nieco uspokajając grę gospodyń. Czeszka pozostała już w czwartym secie w grze.
Budowlane za wszelką cenę chciały zatrzymać u siebie komplet punktów, więc starały się zbudować przewagę. Nie było to jednak łatwe, bowiem siatkarki BKS-u były bardzo czuje. Łodzianki prowadziły 20:16 i wydawało się, że to wystarczy do zwycięstwa. Mądra i cierpliwa gra przyjezdnych pozwoliła na wyrównanie, aktywna w końcówce Emilia Mucha przyczyniła się do doprowadzenia do tie-breaka.
Pierwsza część decydującej odsłony była bardzo wyrównana, obie ekipy wymieniały ciosy, gra toczyła się punkt za punkt. Bielszczanki pogubiły się w przyjęciu, a w końcówce nie do zatrzymania była Gabriela Polańska.
Budowlane pozostają niepokonane, ale straciły fotel lidera. Pomimo takiego samego bilansu jak Chemik Police, o kolejności decydują małe punkty. W tym aspekcie lepsze są mistrzynie Polski.
Budowlani Łódź - BKS Profi Credit Bielsko-Biała 3:2 (25:20, 25:17, 18:25, 23:25, 15:10)
Budowlani: Tobiasz, Grobelna, Pycia, Polańska, Grajber, Beier, Maj-Erwardt (libero) oraz Pelc, Vincourova
BKS: Perlińska, Mikyskova, Trojan, Gryka, Brzezińska, Mucha, Wojtowicz (libero) oraz Pasznik, Skrzypkowska, Moskwa
MVP: Beier (Budowlani)
[event_poll=71474]