Spotkanie 9. kolejki PlusLigi w Jastrzębiu-Zdroju było bardzo zaciętym widowiskiem stojącym na wysokim poziomie. Ostatecznie górą byli gospodarze i PGE Skra Bełchatów musiała pogodzić się z drugą porażką w tym sezonie (nie licząc walkowera).
- Wiedzieliśmy, że w tym sezonie Jastrzębski Węgiel gra bardzo dobrą siatkówkę. Przygotowaliśmy się do tego starcia najlepiej jak potrafiliśmy, co było widać, bo kibice oglądali całkiem dobry mecz. Obydwie drużyny walczyły od pierwszej do ostatniej piłki, ale my popełniliśmy aż 25 błędów serwisowych. To strasznie dużo! Próbowaliśmy wywrzeć presję na rywalach, żeby nie prezentowali się tak dobrze jak w poprzednim spotkaniu, ale sami nie do końca zadbaliśmy o swoją jakość - ocenił po spotkaniu szkoleniowiec gości.
Philippe Blain przyznał, że jego podopieczni mogli zagrać lepiej nie tylko w elemencie zagrywki. - Mieliśmy mnóstwo okazji, w których powinniśmy być bardziej skuteczni, szczególnie jeśli chodzi o blok, także kontratak. To były kolejne dobre zawody kubańskiego przyjmującego Jastrzębskiego Węgla, ale też my trochę ułatwialiśmy przeciwnikom zdobywanie punktów - powiedział. I dodał: - W tego rodzaju meczach trzeba umieć przechylać szalę zwycięstwa na swoją korzyść także wtedy, kiedy gra trochę się nie układa. Nam udało się tego dokonać w czwartej partii, gdy odrobiliśmy cztery oczka straty. Ale w tie breaku znów się myliliśmy, a jak zrobiło się 1:5, ciężko było już dogonić jastrzębian.
Spotkanie w Jastrzębiu-Zdroju było kolejnym, które Bartosz Kurek spędził głównie w kwadracie, dostając bardzo niewiele okazji do gry. - Jest już bardzo blisko osiągnięcia dobrej dyspozycji. Z drugiej strony, nawet jeśli osiągnie pełnię sił, a Mariusz Wlazły będzie grał tak, jak w spotkaniu z Jastrzębskim Węglem, gdzie osiągnął efektywność w ataku na poziomie 62%, trudno będzie mu zdjąć go z boiska - stwierdził francuski trener.
Zapowiedział jednak stanowczo, że nie będzie rozważał przesunięcia reprezentacyjnego atakującego z powrotem na pozycję przyjmującego, na której grał on przez większość kariery. - Bartosz Kurek nie jest przyjmującym, bo podjął decyzję o zmianie pozycji z przyjęcia na atak. Dołączył do Skry Bełchatów, żeby grać właśnie na tej pozycji i tak będzie. Również dlatego, że mamy czterech przyjmujących z ogromnym potencjałem i chcemy ten potencjał wykorzystać. Nasi młodzi, ale utalentowani zmiennicy są w pełni gotowi do gry - jednoznacznie uciął spekulacje Blain.
ZOBACZ WIDEO Marcin Gortat: To jest magia NBA (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}