Lotos Trefl Gdańsk - ONICO AZS Politechnika Warszawska: gdańszczanie dominowali w Ergo Arenie!

WP SportoweFakty / Trefl Gdańsk
WP SportoweFakty / Trefl Gdańsk

Zarówno Lotos Trefl, jak i Onico AZS Politechnika Warszawska tym meczem chciały się zrehabilitować po porażkach w poprzedniej klejce. Do spotkania obydwa zespoły przystąpiły więc mocno zmotywowane. Ostatecznie znacznie lepiej zagrali gospodarze.

W tym artykule dowiesz się o:

Początek meczu dwóch drużyn o podobnym, zdawałoby się, potencjale był wyrównany (2:2), ale za sprawą prostych błędów siatkarzy ONICO AZS-u Politechniki Warszawskiej, takich jak podwójne odbicie czy sięganie piłki na stronie przeciwnika, zawodnicy Lotosu Trefla Gdańsk szybko uzyskali kilkupunktową przewagę (6:3). W obliczu nie najlepszego przyjęcia zarówno Michał Masny, jak i Paweł Zagumny grali odrobinę zachowawczo, kierując piłki głównie do swoich skrzydłowych. Prym wiedli wśród nich Mateusz Mika i Damian Schulz, pomagając swojej drużynie powiększać przewagę (14:10). Wskutek tego trener Jakub Bednaruk wykorzystał obydwie przysługujące mu przerwy ledwie minęła połowa seta. Gdy i to nie przyniosło rezultatu (18:12), szkoleniowiec gości sięgnął po zmiany - nie radzącego sobie w przyjęciu (choć niezłego w ofensywie) Bartosza Kwolka zastąpił Paweł Halaba. Kiedy warszawianie w końcówce rzucili się do odrabiania strat przy mocnych zagrywkach Pawła Mikołajczaka (20:17), Andrea Anastasi poprosił o czas. Jego zespół dzięki cierpliwej grze nie stracił przewagi i zwyciężył w inauguracyjnej odsłonie 25:20.

Druga partia, podobnie jak i pierwsza, rozpoczęła się od wyrównanego wyniku (4:4). Mogła się jednak bardziej podobać kibicom zgromadzonym w Ergo Arenie, ponieważ, wyłączając problemy z przyjęciem, obydwa zespoły wystrzegały się błędów. Dzięki świetnej formie Michała Filipa tym razem na prowadzenie pierwsi wyszli goście (6:8). Obydwaj rozgrywający coraz częściej korzystali z usług swoich środkowych, starając się zgubić blok rywali. Skuteczniejsi na tym etapie meczu okazywali się podopieczni Jakuba Bednaruka, co dostrzegł jego vis a vis, Andrea Anastasi, i poprosił o przerwę (8:12). Minimalna przewaga Akademików z Warszawy utrzymywała się jednak, choć trzeba zauważyć, że mecz robił się coraz ładniejszy dla oka. Potężne ataki przeplatały się z widowiskowymi obronami. Obydwie drużyny coraz lepiej czytały też grę rywali i były czujniejsze w bloku (18:20). Doskonałym wyczuciem w obronie popisał się z kolei Maciej Olenderek (21:23). Partię zakończył potężnym atakiem Waldemar Świrydowicz.

Lotos Trefl trzeciego seta rozpoczął w nieco zmienionym składzie - kapitana, Bartosza Gawryszewskiego, zastąpił Wojciech Grzyb. Wynik przez jakiś czas oscylował wokół remisu (4:4). Gospodarze zdobyli niewielką przewagę, gdy w polu zagrywki pojawił się Damian Schulz (7:5), a w ataku pozostałych skrzydłowych wsparł Bartosz Pietruczuk. Tymczasem po stronie gości uaktywnił się w ofensywie Guillaume Samica (13:12). Niewiele to znaczyły przy świetnej dyspozycji Mateusza Miki. Niezaprzeczalny lider drużyny z Pomorza nie tylko pomagał swojej drużynie technicznymi atakami z lewego skrzydła, które są jego znakiem rozpoznawczym, ale też dobrze radził sobie w bloku i polu serwisowym, choć w tym elemencie niemało ryzykował (20:16). Końcówka seta rozegrała się już całkowicie pod dyktando gospodarzy, bowiem gracze z Warszawy ponownie popełniali błąd za błędem (23:16).

Tak jak zakończyła się trzecia partia, tak też rozpoczęła się czwarta - dominacją Lotosu Trefla Gdańsk (4:0). Dmytro Paszycki, środkowy gdańskiej ekipy, bezlitośnie ostrzeliwał zagrywką Łukasza Łapszyńskiego, który pojawił się na boisku pod koniec poprzedniego seta, zmieniając Pawła Halabę. Gdyby nie kilka błędów podopiecznych Andrei Anastasiego, wynik wyglądałby jeszcze gorzej dla warszawian. Po ich stronie jednym z niewielu jasnych punktów był Bartosz Kwolek - mistrz Europy juniorów utrudnił trochę życie rywalom swoimi serwisami, popisał się także w obronie (8:6). Wkrótce jednak goście uspokoili nieco swoją grę i uszczelnili blok, doprowadzając do remisu (9:9). Pewnie ten wynik utrzymałby się i dłużej, gdyby po drugiej stronie siatki ne mieli tak kreatywnego rozgrywającego, jakim jest Michał Masny, świetnie współpracujący zarówno ze skrzydłami, jak i środkowymi. Warszawianie więc na przemian to doganiali rywala, to tracili kilka punktów z rzędu i znów musieli rozpoczynać gonitwę. W tej zaś skuteczny był Paweł Mikołajczak - to na nim opierał grę Paweł Zagumny, to on też postraszył gdańszczan zagrywką (16:15). Nie "szalał" jednak w polu serwisowym tak, jak czynił to po drugiej stronie siatki Schulz. Kapitalna seria jego zagrywek dała gospodarzom bezcenne prowadzenie w końcówce (20:15), w konsekwencji pomagając im zwyciężyć w tym secie oraz całym spotkaniu.

Lotos Trefl Gdańsk - ONICO AZS Politechnika Warszawska 3:1 (25:20, 23:25, 25:16, 25:20) 
Lotos Trefl Gdańsk:

Masny, Mika, Gawryszewski, Schulz, Pietruczuk, Paszycki, Gacek (libero) oraz Stępień, Romać, Grzyb.
Onico AZS Politechnika Warszawska:

Zagumny, Samica, Świdrydowicz, Filip, Kwolek, Wrona, Olenderek (libero) oraz Halaba, Firlej, Mikołajczak, Łapszyński.
MVP:

Michał Masny (Trefl).
[event_poll=71085]  

ZOBACZ WIDEO: "Złote Kolce" dla złotej Anity Włodarczyk (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: