PGE Skra Bełchatów pokonała w 2. kolejce z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, by w kolejnej przed własną publicznością ulec Asseco Resovii Rzeszów. Siatkarze jednak nie spuszczają głów, bowiem to dopiero początek sezonu.
- Najważniejsze będą wszystkie pozostałe mecze, w których nie będziemy się mierzyć z Resovią czy ZAKSĄ, dlatego ta porażka nas nie przekreśla. Mamy się w nich nie potykać i zbierać punkty. Wiadomo, że to był mecz na szczycie, dla nas i dla wszystkich. Takie spotkania wyzwalają wiele emocji - wyjaśnił Karol Kłos.
Bełchatowianie mieli swoje szanse w starciu z Resovią, jednak przeciwnicy byli tego dnia za dobrze dysponowani. - Istotny był premierowy set, przegraliśmy go, choć mieliśmy ogromną przewagę. Mocna zagrywka Resovii spowodowała, że przegraliśmy i później grało nam się już dużo trudniej - wyjaśnił środkowy. - Przeciwnicy grali dobrze, a my nie potrafiliśmy temu zaradzić. Początkowo było wrażenie, ze jesteśmy lepsi od rywali, a mimo to przegraliśmy partię.
W czwartek PGE Skrę czeka starcie z Espadonem Szczecin. - Musimy skupić się na dalszej pracy, wszystko idzie w dobrym kierunku - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Rekordowy Robert Lewandowski