Dla zespołu Władimira Alekno jest to już piąty występ w Klubowych Mistrzostwach Świata siatkarzy, natomiast mistrz Afryki Tala'Ea El Geish po raz pierwszy gra w zawodach tej rangi. Największą gwiazdą egipskiej drużyny jest atakujący Ahmed Abdelhay. Oprócz niego występuje w nim sześciu innych reprezentantów Egiptu.
Pierwsze trzy punkty dla Zenitu Kazań zdobył Maksim Michajłow. Świetna seria Matthew Andersona na zagrywce zmusiła trenera Egipcjan do wzięcia czasu już na początku seta. Niestety, zaraz po wznowieniu gry Michajłow musiał opuścić boisko z powodu kontuzji, zastąpił go Denis Zemczenok. Rozgrywający rosyjskiej drużyny przeniósł w połowie seta ciężar ataku na drugą linię, gdzie szalał w ofensywie Wilfredo Leon.
Świetna postawa Andersona na zagrywce nie pozwoliła mistrzom Afryki zbliżyć się punktowo do rywali. Inni zawodnicy z Rosji psuli za to na potęgę swoje zagrywki, ale przeciwnik nie potrafił tego wykorzystać i set zakończył się wygraną Zenitu 25:14. Warto podkreślić dobrą grę Aleksandra Gucaljuka i Artema Wolwicza w tej części meczu, zarówno w ataku, jak i na środku siatki.
Drugi set przebiegał bardzo podobnie. Kilkupunktowa przewaga osiągnięta przez Zenit Kazań sprawiła, że Egipcjanom ponownie trudno było nawiązać większą walkę. Bardzo słabo początkowo spisywał się atakujący Ahmed Abdelhay, przyjmujący nie radzili sobie z zagrywkami Rosjan, dodatkowo popełniali błędy w polu serwisowym.
ZOBACZ WIDEO Hiszpańscy dziennikarze o Legii Warszawa. "Realowi zagraża tylko Real"
Właśnie zagrywka to był element, w którym Zenit miał ogromną przewagę. W drugiej części seta na boisko wrócił Michajłow, a za Aleksandra Butko wszedł Igor Kobzar. Rosjanie pewnie wygrali drugą partię 25:19, chociaż drużyna z Kairu pokazała się z lepszej strony, niż w początkowej fazie meczu.
W trzecim secie na boisku pojawili się Andriej Aszczew i Jewgienij Siwożelez. Zmian dokonywał w składzie również trener mistrza Egiptu, ale obraz gry pozostał ten sam: przewaga Rosjan nie była ani razu zagrożona. Łatwo wygrana partia 25:15 zakończyła mecz, w którym nie było ani interesujących akcji siatkarskich, ani tym bardziej jakichkolwiek emocji.
Zenit Kazań - Tala'Ea El Geish 3:0 (25:14, 25:19, 25:15)
Zenit Kazań: Anderson (8), Leon (9), Michajłow (11), Butko (3), Wolwicz (6), Gucaljuk (5), Salparow (libero), Siwożelez (2), Zemczenok (5), Kobzar, Aszczew (3)
Tala'Ea El Geish: Bekhit (3), Abdelrehim (1), Abdelhay (10), Thakil (5), Atia, Hernández (4), Abdelaal (libero)