Po trzech kolejkach Espadon Szczecin zajmuje szesnastą pozycję w tabeli PlusLigi. Beniaminek nie ma na swoim koncie nawet jednego ugranego seta i gorszym bilansem małych punktów ustępuje AZS-owi Częstochowa. Tak słaby początek rozgrywek zaowocował zmianami w zespole, lecz póki co nie mają one przełożenia na wyniki.
W ostatnim meczu Espadon przegrał w trzech setach z ONICO AZS Politechniką Warszawską. Szczecinianie nie kryli rozczarowania takim rozstrzygnięciem. - Oczekiwaliśmy, że w spotkaniu z Politechniką zdobędziemy jakieś punkty i z takim nastawieniem wyszliśmy w piątek na boisko. Byliśmy naprawdę przygotowani do walki, ale niestety znów się nie udało - powiedział Adrian Mihułka w rozmowie z serwisem plusliga.pl.
- Na pewno nie można powiedzieć, że wyszliśmy na parkiet przestraszeni albo bez woli walki. Każdy z nas był gotowy do boju i bardzo chcieliśmy wygrać - dodał gracz Espadonu. Szczecinianie w najbliższej kolejce podejmą PGE Skrę Bełchatów. Bezsprzecznym faworytem tego pojedynku są goście.
- Musimy ostudzić głowy, z czystymi myślami przejść przez cały kolejny mikrocykl i właściwie przygotować się do następnego spotkania. Na pewno postawimy się w meczu ze Skrą, bo mogę zapewnić, że nie zamierzamy się przed nimi położyć - zadeklarował siatkarz Espadonu.
Mecz pomiędzy beniaminkiem PlusLigi i PGE Skrą Bełchatów rozegrany zostanie 20 października (czwartek), a jego początek zaplanowano na godzinę 19:00.
ZOBACZ WIDEO Zapłakany, chciał uciekać. Oto początki Cristiano Ronaldo. Wróci jeszcze do domu?