Marcin Janusz spędza w PGE Skrze Bełchatów kolejny sezon, ale wciąż pozostaje drugim rozgrywającym za Nicolasem Uriarte. Argentyńczyk udowodnił, że jest jednym z najlepszych zawodników na swojej pozycji w PlusLidze, młodemu Polakowi trudno jest więc rywalizować z siatkarzem.
Zawodnik pod okiem Philippe Blain dostaje więcej szans. Jedną z nich wykorzystał podczas premierowej kolejki z MKS-em Będzin. Na parkiecie przebywał w całej trzeciej partii oraz w końcówce drugiej odsłony.
- Trochę się pozmieniało, ale czuję się bardzo dobrze. Może nie było tego widać do końca w spotkaniu z MKS, ale czuję, że się rozwijam i liczę na takie wejścia jak w środę. Mam nadzieję, że będę się pokazywać z lepszej strony, bo wiem, że stać mnie na więcej - zapewnił Janusz, krytycznie podchodząc jednak do swojego występu.
Rozgrywający ambitnie podchodzi do kolejnych miesięcy w PlusLidze. - Chcę grać w każdym meczu. Sezon dopiero się zaczyna, więc ciężko czegokolwiek konkretnego się spodziewać. Cieszę się, że dostałem swoją szansę i czekam na kolejne - przyznał. - Konkretnej rozmowy z trenerem na temat mojej roli w tym sezonie nie było, ale można było zauważyć już po sparingach, że dostaję coraz więcej okazji do gry i mam nadzieję, że tak będzie w lidze.
W niedzielę bełchatowianie zmierzą się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, a tydzień później z Asseco Resovią Rzeszów. - Kolejni rywale są obecnie na tym samym etapie, co Skra. My prezentujemy się dobrze, Grając tak, jak przez większość meczu z MKS-em jesteśmy w stanie wygrać z ZAKSĄ i z takim nastawieniem jedziemy do Kędzierzyna-Koźla - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski dostanie swój... pomnik