LŚ 2016: kolejne wymęczone zwycięstwo Amerykanów

Na pierwszy ogień drugiego dnia turnieju I dywizji LŚ w Rzymie poszli Amerykanie z Australijczykami. Reprezentanci USA wygrali 3:1.

W tym artykule dowiesz się o:

Drugiego dnia w Rzymie jako pierwsi do starcia podeszli Amerykanie z popularnymi "Kangurami". Obie ekipy do meczu podeszły w podobnych nastrojach. Dzień wcześniej Australijczycy gładko przegrali z gospodarzami turnieju - Włochami, a reprezentanci USA co prawda wygrali z Belgami, ale dopiero w tie-breaku a sama potyczka przypominała walkę ze swoimi mankamentami aniżeli rywalem.

Jak dotąd największe problemy USA miało w defensywie, stąd trener John Speraw szukając stabilizacji wśród przyjmujących od samego początku meczu z Australią desygnował do gry innych zawodników niż zwykle. Swoją szansę dostał wracający po kontuzji Thomas Jaeschke w duecie z Williamem Priddy.

Jednak ani jeden, ani drugi nie wnieśli zakładanej poprawy jakości, a w pierwszym secie w ataku kończyli co drugą piłkę. Jedynym mocnym punktem w ofensywie był środek siatki, z którym współpraca Micah Christensona wyglądała najlepiej. Zgoła inaczej w mecz weszli Australijczycy. Grając bardzo ofiarnie w obronie oraz cierpliwie na kontrach zdołali prowadzić wyrównaną grę, a chwilę przed drugą przerwą techniczną odskoczyli od rywali na dwa oczka. Kluczową postacią, nie tyle pierwszego seta co całej rywalizacji okazał się Natan Roberts, który odciążył w ataku Paula Carrolla. Miał on spory udział w decydującej fazie partii. To właśnie do niego należał ostatni punkt, po tym jak obroną Luke Perry dał mu okazję do kontry (25:20).

W drugiej odsłonie USA powróciło do skutecznej gry i na asie serwisowym Davida Smitha inaugurującym seta się nie skończyło. Amerykanie popisywali się konsekwencją, która po pierwszej przerwie technicznej pozwoliła im na osiągnięcie 5-punktowej przewagi. Prowadzenie wyniku w znacznym stopniu ułatwiali im sami Australijczycy, którzy co chwila dopuszczali się błędów własnych na linii 9. metra (16:11). Interwencje Roberto Santilliego nie pomogły i po świetnej końcówce pod względem obron po obu stronach siatki, USA zremisowało stan potyczki (25:17).

ZOBACZ WIDEO Olimpijska próba przed polskimi żeglarzami (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Trzecia część starcia była najbardziej emocjonującą i pełna zwrotów akcji, a rozpoczął ją kapitalny koncert asów serwisowych Robertsa. Przyjmujący "Kangurów" otworzył wynik czterema punktowymi zagrywkami z rzędu (4:0)!

Z tak dobrym początkiem seta Australijczycy mieli wszystkie argumenty po swojej stronie, jednak korzystny przebieg rywalizacji udało im się utrzymać jedynie do pierwszej przerwy technicznej (8:3). Po powrocie z niej Amerykanie wrzucili kolejny bieg i w ekspresowym czasie odrobili 5-punktową stratę (z 6:11 na 11:11). Od tamtego momentu obie ekipy punkty zdobywały seriami i ani jedni ani drudzy nie byli w stanie utrzymać na dłużej przewagi. Dopiero w decydującą fazę seta, USA zdołało wejść z dwoma "oczkami" więcej od rywala co okazało się wystarczające do rozstrzygnięcia losów partii. Momentem przełomowym okazał się pojedynczy blok Smitha na Robertsie dający 23 punkt Amerykanom.

Kolejny set miał podobny przebieg do poprzedniego i kluczowym elementem po raz kolejny była zagrywka. Tym razem to podopieczni Sperawa lepiej na tym wyszli, przełamując przeciwników już na samym początku partii (5:3). Australijczycy stan rywalizacji zdołali wyrównać dopiero przy 10 punkcie, po tym jak Carroll sprawdził kilkakrotnie Jaeschke w przyjęcia, który regularnie nie zdawał sprawdzianu w tym elemencie (10:10).

Kolejna i zarazem ostatnia seria miała miejsce po wejściu w strefę zagrywki Matthew Andersona, którego asy przeciągnęły szalę zwycięstwa na stronę Amerykanów (16:13). Atakujący był autorem ostatniego z punktów w meczu, a był nim as serwisowy (25:20).

USA - Australia 3:1 (20:25, 25:17, 25:23, 25:20)

USA: Priddy, Smith, Anderson, Jaeschke, McDonnell, Christenson, Shoji (libero)

Australia: Roberts, Richards, Guymer, Passier, Carroll, Peacock, Perry (libero) oraz Staples, Walker, Sukochev, Williams

Tabela grupy E1:

#DrużynaMeczePunktyBilansSety
1. USA 2 5 2-0 6:3
2. Włochy 1 3 1-0 3:0
3. Belgia 1 1 0-1 2:3
4. Australia 2 0 0-2 1:6
Komentarze (0)