Plamen Konstantinow: Młodzi zawodnicy nie tylko się ogrywają, ale i wygrywają

PAP/EPA / Jacek Bednarczyk / Płamen Konstantinow jest trenerem reprezentacji Bułgarii
PAP/EPA / Jacek Bednarczyk / Płamen Konstantinow jest trenerem reprezentacji Bułgarii

Reprezentacja Bułgarii odniosła drugie zwycięstwo na Memoriale Wagnera, tym razem pokonując reprezentację Serbii. Mecz rozstrzygnął się dopiero w piątym secie, tak samo jak oba spotkania w pierwszym dniu turnieju.

Reprezentacja Bułgarii w tym roku ma tego samego szkoleniowca, Plamena Konstantinowa, ale mocno odmłodzony skład. Mają się przygotowywać do mistrzostw świata 2018, których Bułgaria jest współgospodarzem.

- Ten turniej jest dla mnie świetną okazją, żeby dać moim młodym graczom okazję do ogrania się na międzynarodowym poziomie i zdobycia doświadczenia. I nie tylko się ogrywają, ale i wygrywają, co cieszy mnie jeszcze bardziej. To pozwala mi patrzeć z optymizmem w przyszłość oraz dobrze wpływa na morale zespołu. Jestem bardzo zadowolony z naszej gry blokiem, ale mniej z liczby popełnianych błędów własnych oraz z naszej organizacji gry w kontratakach. Nad tym na pewno musimy jeszcze popracować - powiedział trener Bułgarów.

Wtórował mu kapitan drużyny. - To nasze drugie zwycięstwo i na pewno jesteśmy
usatysfakcjonowani tym wynikiem oraz naszą grą. Ten mecz pokazał, że potrafimy utrzymać koncentrację i dobrą dyspozycję. To nas bardzo cieszy - podsumował Wiktor Josifow.

ZOBACZ WIDEO Fabian Drzyzga: Mam nadzieję, że nikt nie oczekuje od nas fajerwerków

Mimo porażki zadowolony był również kapitan reprezentacji Serbii. - Zagraliśmy drugi dobry mecz na Memoriale i to nas cieszy. Może przegraliśmy, ale to był lepszy występ niż ten poprzedni. Gramy ze sobą w tym składzie bardzo krótko, ale ze spotkania na spotkanie zyskujemy pewność siebie i wiemy, że jesteśmy na właściwej drodze do osiągnięcia optymalnej formy - ocenił Dragan Stanković, który zagral prawie całe spotkanie przeciwko Bułgarii.

Szkoleniowiec reprezentacji Serbii przyjął porażkę z takim samym stoickim spokojem, jak wygraną dzień wcześniej. - Zgadzam się z Draganem, że zagraliśmy lepiej niż pierwszego dnia. Jak to zwykle bywa, kiedy mecz kończy się wynikiem 16:14 w piątym secie, było to bardzo wyrównane spotkanie. Choć w każdym secie wyraźną przewagę miała jedna z drużyn i tylko w tie breaku była bezpośrednia walka. Prowadziliśmy już 8:5, mieliśmy też piłkę meczową, ale dwie ostatnie akcje nam nie wyszły. Nie chciałbym jednak oceniać postawy i poziomu mojej drużyny po tych ostatnich piłkach - powiedział Nikola Grbić.

Serbowie będą rywalami Biało-Czerwonych ostatniego dnia Memoriału Huberta Jerzego Wagnera.

Komentarze (0)