MHJW: Bałkańskie starcie i powtórka z mistrzostw Europy, czyli co czeka nas drugiego dnia Memoriału

Drugi dzień Memoriału Wagnera zapowiada się arcyciekawie. Najpierw na boisko wybiegną sąsiedzi - Bułgarzy i Serbowie, później Biało-Czerwoni postarają się wynagrodzić porażkę z pierwszego dnia zwyciężając z Belgami.

Ledwo co skończyły się pierwsze zmagania w turnieju, a już czekają nas kolejne. Już o 17:30 zrobi się bardzo gorąco, bo rywalizację rozpoczną przedstawiciele dwóch nacji o bardzo temperamentnych charakterach. Mowa o Bułgarach i Serbach.

Obie drużyny pierwszego dnia turnieju wygrały swoje mecze po tie-breakach. Serbowie, nie bez problemów, uporali się z Czerwonymi Smokami. Na pochwałę za występ w tym

spotkaniu zasłużył Drazen Luburić. Młody atakujący pod nieobecność Aleksandara Atanasijevića świetnie radził sobie na prawym skrzydle zdobywając 28 punktów. Biorąc pod uwagę dokonanie Serba, można się spodziewać ciekawego spotkania. Szczególnie, że jego vis-a-vis będzie Cwetan Sokołow, który także zaprezentował się z dobrej strony.

Ciekawie zapowiada się także rywalizacja na środku siatki. Nieuchwytny dla bloku w starciu z Belgami Srećko Lisinac i jego koledzy, będą musieli stawić czoła Teodori Todorowi oraz Wiktorowi Josifow. Bułgarzy w meczu z Biało-Czerwonymi zaprezentowali się nieźle, a w kolejnym dniu Memoriału z pewnością będą chcieli jeszcze podnieść jakość swojej gry.

ZOBACZ WIDEO Marcin Możdżonek: Jesteśmy przygaszeni i przyduszeni

Polaków czeka za to niedoceniany, choć groźny rywal. Belgowie mówili otwarcie, że chcą wygrać ten turniej i choć w pierwszym meczu minimalnie przegrali, to na pewno nie oznacza to, że przeszła im chęć na walkę do samego końca. Wśród Czerwonych Smoków należy obawiać się Simona Van De Voorde i Pietera Veerhes. Obaj zawodnicy dali pokaz swoich umiejętności w konfrontacji z zawodnikami Nikoli Grbića. Podopieczni Dominique'a Baeyensa w kilku akcjach pokazali się z dobrej strony w defensywie, więc nasi atakujący powinni mieć na uwadze ich spryt.

Niemniej to Polacy są faworytami. Przy mniejszej ilości popełnionych błędów własnych w stosunku do meczu z Bułgarami oraz lepszym przyjęciu zwycięstwo Biało-Czerwonych jest niemal pewne. Warto przypomnieć, że ostatnim razem mierzyliśmy się z Belgami podczas ubiegłorocznych mistrzostw Europy. Rok temu nie mieliśmy problemów z udowodnieniem swojej wyższości nad ekipą z Belgii. Wygraliśmy 3:0 i nietrudno zgadnąć, że wszyscy kibice liczą na powtórzenie tego rezultatu.

Sami zawodnicy podkreślają jednak, że Memoriał jest dla nich czymś w rodzaju treningu. Czasem na wypróbowanie różnych zagrań i różnych zestawień personalnych. A skoro to czas na eksperymenty, to zaskakujący wynik nie byłby czymś wyjątkowym.

Plan na środę:

17.30 Serbia - Bułgaria 
20.30 Polska - Reprezentacja Belgii

Źródło artykułu: